- Kadra zaczyna się poszerzać i wracają wszyscy do zdrowia. Pola manewru będzie większe. Ci co grają mniej lub ostatnio leczyli urazy, wystąpią w środę w rezerwach - przyznał Piotr Stokowiec, trener Miedziowych.
Sebastian Madera do treningów wrócił w środę, ale po dwóch dniach zajęć Stokowiec nie chciał go wstawiać do składu w pojedynku z Jagiellonią Białystok - tym bardziej, że wcześniej pauzował trzy tygodnie. Podobnie ma się sytuacja z Adamem Buksą, który po powrocie z reprezentacji młodzieżowej nie wystąpił jeszcze w barwach Zagłębia.
Tymczasem Miedziowi przegrali trzeci z rzędu mecz w Lotto Ekstraklasie. W piątek ulegli Jagiellonii Białystok 3:4, chociaż jeszcze kwadrans przed końcem prowadzili 3:2.
- Nie mam poczucia, że coś wymyka się spod kontroli. Czasami coś nas zaskakuje i trzeba cierpliwości. Trzeba przełknąć takie pigułki, jak ta z Jagiellonią - przyznał Piotr Stokowiec.
ZOBACZ WIDEO Real Madryt - Atletico Madryt: wielkie derby na remis [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Do końca rundy zasadniczej pozostały tylko dwie kolejki, a jeszcze niedawno Zagłębie miało kilka punktów straty do lidera, a teraz to aż 17 oczek różnicy. Miedziowi spadli już na siódmą pozycję i ich awans do grupy mistrzowskiej stanął pod znakiem zapytania.
- Spokojnie pracujemy, żeby jeszcze w tych dwóch ostatnich kolejkach rundy zasadniczej punktować, bo na pewno stać nas na to. Ja na pewno się nie poddaję. Myślę, że drużyna też się z tego podniesie, bo mamy się czym podeprzeć. Myślę, że jesteśmy dobrze przygotowani, dobrze się prezentujemy fizycznie, dobrze organizujemy grę. Zaczęliśmy strzelać. Trudno, przeżyjemy. Myślę, że po takim meczu wyjdziemy z tego mocniejsi - podsumował Piotr Stokowiec.