31-letni Plewnia w niebiesko-czerwonej koszulce zadebiutował w sezonie 96/97, by później z różnymi przerwami (na grę m. in. w Tłokach Gorzyce, Polonii Warszawa czy Widzewie Łódź) przywdziewać trykot OKS również w rozgrywkach 98/99, 2000/2001, 2001/2002 i 2005/2006. Ostatecznie piłkarz ten opuścił Opole po jesiennych meczach sezonu 2006/2007 i przeniósł się do Polonii Bytom, skąd po roku trafił do Katowic. Nie było to zresztą jego pierwsze podejście do GKS, ponieważ wcześniej występował w tym klubie przez półtora sezonu w ekstraklasie. - Chociaż długo tutaj grałem i jestem wychowankiem Odry, to jednak po różnych przejściach obecnie gram w Gieksie. Jestem profesjonalistą i, chociaż mieszkam nadal w Opolu, a na treningi do Katowic dojeżdżam, to teraz liczy się tylko GKS - zadeklarował po zakończeniu pojedynku lewonożny pomocnik, który w niedzielę na swoim koncie zapisał asystę, a wszystko to na oczach małżonki i dziecka. - Poprosiłem żonę, żeby wzięła naszego synka na mecz, bo tak się składa, że ilekroć on jest na trybunach, to moja drużyna gra dobrze - zdradził zawodnik.
Sławik swój macierzysty klub reprezentował w ekstraklasie w sezonie 2004/2005, kiedy to rozegrał w nim 19 spotkań. 28-letni golkiper po tych rozgrywkach opuścił jednak Katowice, a następnie występował w Polonii Warszawa i Górniku Zabrze. - Nie ucieknę od tego i nie mam zresztą zamiaru. Tam się urodziłem i nigdy się tego nie wstydziłem. W tym klubie się wychowałem, tam dostałem też szansę gry w ekstraklasie. Bardzo wiele zawdzięczam GKS - stwierdził bramkarz, który od wiosny - po półrocznym rozbracie z piłką - reprezentuje barwy opolan.
- Tak się potoczyło moje życie, że trafiłem do Odry i ona jest najważniejsza. Wierzę jednak, że i Odra i GKS utrzymają się w I lidze - zakończył.