W Bełchatowie już nie płaczą po Gargule

Kiedy okazało się, że Łukasz Garguła wskutek zerwania więzadeł w kolanie nie wróci na boisko w tym sezonie, w Bełchatowie niemal wszyscy byli pewni, że nikt nie będzie w stanie zastąpić 28-letniego reprezentanta Polski. O siedem lat młodszy Mateusz Cetnarski wyrasta jednak w rundzie wiosennej na prawdziwego lidera bełchatowian i sprawia, że przy ul. Sportowej nie rozpaczają po stracie Garguły.

- Potwierdziły się najgorsze obawy. Kontuzja Łukasza Garguły jest bardzo poważna, piłkarz ma zerwane więzadła krzyżowe i na wiosnę już nie zagra - taką wiadomość przekazał pod koniec lutego Radosław Osuch, menedżer Łukasza Garguły. Najbardziej ucierpiała na tym krakowska Wisła, w barwach której "Guła" miał występować już od następnego sezonu. Włodarze klubu z Bełchatowa również byli niezadowoleni, bo między innymi to Garguła miał być gwarantem skutecznej walki o miejsce w pierwszej trójce ligowej tabeli. - Łukasz to nietuzinkowy piłkarz, którego będzie nam bardzo trudno zastąpić - stwierdził wówczas Rafał Ulatowski, który teraz pewnie niespecjalnie tęskni za wychowankiem Piasta Iłowa.

Śmiało można powiedzieć, że w Bełchatowie powoli rodzi się wielki piłkarski talent, który już teraz występuje w reprezentacji Polski U-21, a w niedalekiej przyszłości może przebojem wtargnąć nawet do dorosłej drużyny. Mowa tu oczywiście o 21-letnim Mateuszu Cetnarskim. Wychowanek Kolbuszowianki w rundzie jesiennej tylko pierwszych kilka spotkań rozpoczynał od pierwszej minuty na boisku. Potem częściej grywał "ogony", występował w Młodej Ekstraklasie i w krajowych pucharach. Teraz jego sytuacja jest zgoła inna. Na inaugurację rundy rewanżowej zagrał tylko 45 minut i wydawało się, że już do końca sezonu będzie pełnił rolę rezerwowego. W ostatniej kolejce wyszedł jednak w pierwszej "jedenastce", strzelił bramkę Łódzkiemu Klubowi Sportowemu i zaliczył asystę. Mógłby na swoje konto dopisać jeszcze jedną, gdyby Dawid Nowak wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem rywali. "Cetnar" został wybrany najlepszym zawodnikiem spotkania i trzeba przyznać, że w kolejnej konfrontacji ze Śląskiem Wrocław może również liczyć na miejsce w pierwszym składzie.

Młodym pomocnikiem PGE GKS od razu zainteresowały się media. W końcu to piłkarz młody i utalentowany, a takich właśnie w ekstraklasie niewątpliwie brakuje. Leo Beenhakker jakiś czas temu głosił, że w Polsce są takie same talenty, jak w każdym innym kraju, ale fakt faktem: u nas najgłośniej jest o graczach, którym już niebawem "stuknie" trzydziestka. Niewątpliwie do wyjątków można będzie już niedługo zaliczyć Cetnarskiego.

- Proszę się nie obawiać, ja naprawdę dbam o jego rozwój - mówił szkoleniowiec bełchatowian po meczu z Wisłą Kraków. Trzeba przyznać, że rzeczywiście bardzo powoli wprowadza swojego młodego podopiecznego do gry. Teraz nie ma już raczej wyboru. Pod nieobecność Garguły musi postawić na Cetnarskiego, który w ostatnim czasie spisuje się świetnie. Pytanie: czy 21-latek wytrzyma presję i oczekiwania, jakie stawiają przed nim włodarze GKS-u. Przecież zespół Ulanowskiego wciąż ma szansę na grę w europejskich pucharach i przy ul. Sportowej wierzą, że uda się podskoczyć w tabeli.

Wystarczyło kilka dobrych występów i dziennikarze spekulują, że Cetnarski znalazł się na celowniku poznańskiego Lecha. Przedstawiciele Kolejorza mają chrapkę na kilku młodych zawodników i jednym z nich jest podobno pomocnik z Bełchatowa. - Jestem w szoku, że moje nazwisko pojawia się w kontekście gry w Lechu. Na razie nie miałem jednak sygnałów od działaczy z Poznania - odpowiada sam zainteresowany.