W 78. minucie Sergio Ramos bezpardonowo zatrzymał Lionela Messiego i obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Stoper Realu Madryt wjechał "sankami" w nogi Argentyńczyka i słusznie wyleciał z boiska.
Decyzję Hernandeza Hernandeza poparł również ekspert ds. sędziowskich dziennika "Marca", Oliver Andujar: - Ramos bardzo ostro obiema stopami wszedł w Messiego. Nie ma wątpliwości, że stoper zasłużył na czerwoną kartkę.
Z decyzją nie był jednak pogodzony sam Ramos, który tuż po zejściu oklaskiwał arbitra. Zawodnik "Królewskich" przekazał również wiadomość w kierunku Gerarda Pique. Wykonał charakterystyczny gest rękami, mówił "teraz gadaj, teraz gadaj", po czym wskazał na lożę Realu Madryt.
Hiszpan wyraźnie nawiązał do zachowania Pique po meczu Barcelony z Villarreal. "Duma Katalonii" zremisowała mecz 1:1, a zawodnicy aktualnego mistrza Hiszpanii domagali się rzutu karnego po faulu na Neymarze. Po tamtym spotkaniu Pique podszedł do głównej trybuny i krzyczał w kierunku prezesa ligi, Javiera Tebasa: - Widziałeś to? Tak ty, widziałeś?
ZOBACZ WIDEO Pięć goli, czerwona kartka i wygrana Barcelony! Zobacz skrót meczu Real - Barcelona [ZDJĘCIA ELEVEN]
Po tym samym meczu w jednym z wywiadów Pique zasugerował, że hiszpańscy sędziowie zdecydowanie pomagają Realowi Madryt.
Stoper Barcelony podobne opinie wyraża na portalach społecznościowych. W jednym z wpisów stwierdził, że przez sędziów Barcelona straciła w tym sezonie już 8 punktów do Realu.
Sergio Ramos wyleciał z boiska przy stanie 2:1 dla Barcelony. Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem "Dumy Katalonii" 3:2.