27-letni skrzydłowy jest związany z Kolejorzem tylko do końca obecnego sezonu i latem klub musi zdecydować, czy aktywuje klauzulę przedłużenia jego umowy o trzy lata.
To może być twardy orzech do zgryzienia, bo w rundzie wiosennej Mihai Radut zaledwie raz wystąpił w podstawowym składzie, a miało to miejsce w rewanżowym półfinałowym spotkaniu Pucharu Polski z Pogonią Szczecin (1:0). W Lotto Ekstraklasie wchodził na boisko wyłącznie z ławki rezerwowych i w siedmiu występach udało mu się zaliczyć jedną asystę.
Dorobek Rumuna nie rzuca na kolana, nie rozegrał on również dotąd meczu, którym porwałby poznańskich kibiców. Mimo to trener Nenad Bjelica ocenia go wysoko. - Mihai nie dostaje na razie wielu szans, ale tylko dlatego, że inni zawodnicy spisują się bardzo solidnie. Nie mam zastrzeżeń do jego postawy na treningach. Pracuje dobrze, a gdy wchodzi na boisko jako zmiennik, pokazuje się z pozytywnej strony. Przyjdzie jeszcze moment, w którym Radut doczeka się dłuższych występów. Zostało nam przecież sporo spotkań. Mamy finał Pucharu Polski, a w lidze terminarz będzie napięty, bo jedna z kolejek odbędzie się w środku tygodnia - zaznaczył szkoleniowiec Lecha.
Czy Bjelica będzie zatem naciskał władze klubu, by kontrakt 27-latka został przedłużony? - Myślę, że Mihai może zostać z nami na kolejne rozgrywki. Nie ma jeszcze decyzji, ale wszystko zmierza właśnie w takim kierunku - dodał.
ZOBACZ WIDEO Szalone spotkanie i dziewięć bramek we Florencji - zobacz skrót meczu Fiorentina - Inter [ZDJĘCIA ELEVEN]