Między 18 marca a 4 kwietnia 2000 roku Bayern nie potrafił pokonać w Bundeslidze Herthy Berlin (1:1), 1.FC Kaiserslautern (2:2) i VfL Wolfsburg (1:1), a w Lidze Mistrzów Dynama Kijów (0:2) i FC Porto (1:1). Nie przeszkodziło to jednak Bawarczykom w zdobyciu mistrzostwa Niemiec oraz w awansie do ćwierćfinału i półfinału Ligi Mistrzów, ale teraz konsekwencje mogą być znacznie poważniejsze.
Nie dość, że Bayern wyrównał czarną serię sprzed 17 lat, to jeszcze w jej trakcie odpadł z Ligi Mistrzów i Pucharu Niemiec. Niemoc monachijczyków ma swój początek 12 kwietnia, gdy w pierwszym meczu 1/4 finału Ligi Mistrzów ulegli na Allianz Arenie Realowi Madryt (1:2). Mistrzowie Niemiec musieli sobie radzić bez kontuzjowanego Roberta Lewandowskiego i do przerwy wychodziło im to co najmniej przyzwoicie, bo po golu Arturo Vidala prowadzili 1:0. Przed drugą połową mogli mieć przewagę dwóch goli, ale tuż przed zejściem do szatni Vidal nie wykorzystał rzutu karnego.
Koszmar Bayernu zaczął się po zmianie stron. Tuż po wznowieniu gry wyrównał Cristiano Ronaldo, a po godzinie gry drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Javi Martinez. Grający w osłabieniu Bayern uległ Królewskim 1:2. Tym samym Real zatrzymał na 16 serię domowych zwycięstw Bayernu w Lidze Mistrzów - rekordową w skali rozgrywek.
Trzy dni później, znów grając bez Lewandowskiego, który tym razem musiał pauzować za kartki, Bayern tylko zremisował w lidze z Bayerem Leverkusen (0:0). 18 kwietnia mistrzowie Niemiec pożegnali się z Ligą Mistrzów, przegrywając w Madrycie po dogrywce 2:4. Błędnymi decyzjami na wynik wpłynął sędzia Viktor Kassai, ale porażka to porażka.
ZOBACZ WIDEO Real rozstrzelał zespół Tytonia, ciężki powrót Polaka. Zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]
Wydarzenia z Madrytu tak wstrząsnęły Bayernem, że w kolejnym meczu ligowym ledwie zremisował u siebie z 1.FSV Mainz 05 (2:2). Drużyna Carlo Ancelottiego dwukrotnie musiała odrabiać straty, co na krajowym podwórku nie zwykło jej się zdarzać. Remisy z Bayerem i Mainz oznaczają, że w dwie kolejki przewaga Bayernu nad RB Lipsk stopniała z 12 do 8 punktów. Na cztery serie przed zakończeniem sezonu wydaje się to być wystarczającą zaliczką, ale mimo wszystko to dystans, który niesamowity beniaminek jest w stanie odrobić. Gdyby nie ostatnie wpadki, Bayern już mógłby świętować obronę mistrzostwa.
Wreszcie kielich goryczy przelała środowa porażka z Borussią Dortmund w półfinale Pucharu Niemiec. Nie dość, że Bayern uległ największemu krajowemu rywalowi, to jeszcze ten kosztem niego awansował do finału Pucharu Niemiec. A to oznacza, że monachijczycy w najlepszym razie zakończą sezon z mistrzostwem Niemiec - na Allianz Arenie to duże rozczarowanie, które może być bodźcem do przeprowadzenia kadrowej rewolucji przed następną kampanią.