Simeon Sławczew w starciu z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza miał okazję w końcu zagrać od pierwszej minuty. - Najważniejsze jest to, że zdobyliśmy trzy punkty. W mojej ocenie zagraliśmy bardzo dobrze, szczególnie do mniej więcej 65. minuty. Grałem od samego początku, bo pokazałem się dobrze na treningach. To była decyzja trenera i ufam, że stworzyła ona korzyść dla całej drużyny. Dobrze wspominam to spotkanie - powiedział Bułgar.
Drużyna Lechii wygrała 2:0 i była dużo lepsza od swojego rywala. - To prawda, graliśmy bardzo dobrze jako drużyna. Uważam, że byłem jednym z najlepszych na boisku - stwierdził reprezentant Bułgarii grający w gdańskim zespole.
Sławczew miał okazję do strzelenia gola. Spudłował jednak z pięciu metrów. - To bardzo interesująca sprawa, bo w przeciągu ostatnich dwóch tygodni, bardzo dużo trenowałem wraz z trenerem Maciejem Kalkowskim tego typu strzały. Jeszcze dwa tygodnie temu dużo mi nie wychodziło, teraz już czuję się pewniej w tego typu sytuacjach, czego jednak nie pokazałem. Obiecuję, że następnym razem strzelę gola, choć powinienem zrobić to już teraz, ale takie rzeczy zdarzają się w piłce nożnej. Zachowuję jednak moje bramki na najważniejsze mecze - zapowiedział piłkarz.
W sobotę pomocnik zaliczył znakomitą asystę, która zakończyła się golem Marco Paixao. - To nie jest dla mnie nic nowego. Już wcześniej miałem asysty i chcę to kontynuować w kolejnych spotkaniach - zapowiedział Simeon Sławczew.
Przed Lechią Gdańsk prawdopodobnie najważniejszy mecz sezonu. Drużyna Piotra Nowaka zagra w Krakowie z Wisłą. Wyjazdowa wygrana mogłaby zmienić postrzeganie gdańskiej drużyny. - Wiem, że nie gramy dobrze na wyjazdach. Może to być jakiś problem psychologiczny. Jestem jednak przekonany, że zrobimy wszystko, by zatrzymać tę serię i wygrać na wyjeździe - podsumował Sławczew.
ZOBACZ WIDEO Atalanta grała do końca, Juventus stracił punkty. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]