Zarówno dla piłkarzy Śląska Wrocław, jak i Górnika Łęczna, sobotnie spotkanie 31. kolejki Lotto Ekstraklasy miało spore znaczenie. Obie drużyny znajdują się bowiem w grupie spadkowej, gdzie różnice punktowe pomiędzy zespołami są znikome.
Pojedynek 2:0 wygrał jednak Górnik, który dzięki temu wydostał się ze strefy bezpośrednio zagrożonej spadkiem. - Gdybyśmy wygrali ten mecz, to można powiedzieć, że byłoby trochę więcej luzu. Byśmy mieli przewagę pięciu punktów nad Górnikiem Łęczna, teraz oni mają nad nami jeden punkt. To było bardzo ważne spotkanie, a niestety je przegraliśmy - mówił Kamil Dankowski.
- Tak na gorąco z mojej perspektywy zabrakło przede wszystkim agresywności, ataku na piłkę i Górnik to wykorzystał. Mieliśmy okazję na 1:1, gdybyśmy to strzelili, to może inaczej by się to spotkanie potoczyło. Nie ma co gdybać, Górnik zdobył gola na 2:0 i niestety przegraliśmy - dodał nawiązując do przyczyn porażki.
Zawodnicy WKS-u przegrywając z Górnikiem skomplikowali sobie sytuację w tabeli. - Przegraliśmy mecz, jesteśmy oczko nad strefą spadkową. Wszyscy wiemy o co gramy, co się może stać za sześć kolejek. Myślę, że trzeba zacząć łapać punkty, bo jak tak dalej będzie, to możemy się obudzić za późno i już nie będzie odwrotu, a na pewno tego wszyscy nie chcemy - skomentował obrońca Śląska.
ZOBACZ WIDEO Celtic rozbił Glasgow Rangers! Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]