Dyrektor Barcelony, Robert Fernandez, według hiszpańskiego "El Mundo Deportivo" wybrał się do Londynu by podczas meczu Arsenalu z Manchesterem United obserwować zawodnika gospodarzy Hector Bellerin.
22-letni prawy obrońca jest jednym z głównych celów transferowych "Barcy". Do transakcji, przekonują dziennikarze, mogłoby dojść już w najbliższym okienku transferowym.
Co prawda zawodnik w grudniu podpisał nową umowę z klubem ze stolicy Anglii, jednak dla katalońskiego giganta nie jest to żadna przeszkoda.
Bellerin urodził się w Barcelonie i jest wychowankiem "Blau-grany". Do Arsenalu przeszedł w 2011 roku, jako 16-latek.
Ciekawe, że niewiele zabrakło, a Fernandez zaliczyłby "pusty przelot". Bellerin w meczu z "Czerwonymi Diabłami" pojawił się na boisku dopiero w 84. minucie. Zmienił Alexa Oxlade-Chamberlaina. Zawodnik miał jednak świadomość, że usiądzie na ławce, więc prawdopodobnie wiedział też o tym dyrektor Barcelony. Mimo to zdecydował się przylecieć.
Być może chodziło o wywarcie presji na zawodniku, bo ten, według dziennikarzy, ma też ofertę z Manchesteru City. Mocnym argumentem Barcelony jest to, że z Katalonii znacznie bliżej do podstawowej jedenastki reprezentacji Hiszpanii niż z Premier League.
ZOBACZ WIDEO Primera Division: zabójczy tercet Barcy rozbił rywala! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]