W 72. minucie spotkania Gonzalo Higuain przegrał pojedynek bark w bark z Tiemoue Bakayoko i tracąc piłkę na rzecz Francuza, upadł na murawę, a gdy wylądował na boisku, Kamil Glik z premedytacją naskoczył na kolano Argentyńczyka. Jak pokazały powtórki telewizyjne z różnych ujęć, o przypadku w tej sytuacji nie mogło być mowy.
Znowu powinna być czerwień dla Glika w derby Turynu... pic.twitter.com/d5DjMcrb1d
— wojciech jagoda (@wjagoda07) 9 maja 2017
Zdarzenie umknęło sędziemu Bjornowi Kuipersowi i tylko dlatego Glik nie został wyrzucony z boiska z czerwoną kartką, ale zachowanie reprezentanta Polski już jest szeroko komentowało w całej Europie. Na przykład hiszpańska "Marca" nazywa je "kryminałem".
Higuain był długo opatrywany przez lekarzy i wrócił do gry, ale Glik mógł doprowadzić do poważnej kontuzji napastnika Starej Damy. Wściekły Argentyńczyk chciał odegrać się na Polaku, ale ławka rezerwowych Starej Damy uspokajała podrażnionego napastnika.
Między Glikiem a Higuainem iskrzyło przez całe spotkanie. Do końca meczu kibice Juventusu wygwizdywali Polaka za każdym razem, gdy tylko ten znajdował się przy piłce.
Glik dał ponieść się emocjom i na moment zapomniał, że nie jest już kapitanem Torino. Fani Juventusu nie przepadają za Polakiem, zresztą z wzajemnością, już od rozegranych 1 grudnia 2012 roku derbów Turynu. W tamtym spotkaniu Polak brutalnie zaatakował Emanuele Giaccheriniego, za co został ukarany czerwoną kartką.
Gdy okazało się, że Monaco zagra z Juventusem w półfinale Ligi Mistrzów, Glik wstawił na swojego Facebooka zdjęcie przedstawiające tamten faul, czym wywołał w Italii spore oburzenie.
ZOBACZ WIDEO: Anderlecht zwycięski, Łukasz Teodorczyk już niemal dwa miesiące bez gola [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Za to powinna być co najmniej półroczna dyskwalifikacja zawodnika. Nie ma znaczenia że nie zobaczył żadnej kartki.