Łukasz Teodorczyk w ogniu krytyki. "Niech się cieszy, jeśli zostanie w Anderlechcie"

Reuters / REUTEERS / Na zdjęciu: Daley Blind (z lewej strony)
Reuters / REUTEERS / Na zdjęciu: Daley Blind (z lewej strony)

Sfrustrowany strzelecką niemocą Łukasz Teodorczyk przestał radzić sobie z presją. Polak zachowuje się w sposób budzący kontrowersje i belgijskie środowisko piłkarskie zaczyna mieć dość jego wyskoków.

Łukasz Teodorczyk śrubuje rekordową serię bez strzelonego gola. 26-latek nie zdobył bramki od 12 marca - czeka na trafienie już od 787 minut, czyli najdłużej w karierze - i przestał radzić sobie z presją. W piątkowym wydaniu "Het Laatste Nieuws" ukazało się zdjęcie Polaka pokazującego fotografowi środkowy palec. Z kolei przy okazji niedzielnego meczu ligowego z Clubem Brugge (1:1) Polak został złapany na tym, jak pokazuje środkowy palec kibicom drużyny rywali.

Zachowanie Teodorczyka zaczęło irytować belgijskie środowisko piłkarskie. Głos w sprawie Polaka zabrał były selekcjoner reprezentacji Belgii, Aime Anthuenis. 73-latek pracował w ośmiu rodzimych klubach, w tym w Anderlechcie (1999-2002), a drużyną narodową opiekował się w latach 2002-2005.

"W drużynie Weilera nie ma miejsca na ego - Anderlecht to zespół. Tylko Teodorczyk teraz wygląda na wyzwanie. Rozumiem jego frustrację: wielu skautów przyjeżdża go oglądać i wracają do Anglii z raportami, w których piszą, że nie strzela, a do tego zachowuje się agresywnie. Myślę, że powinien zapomnieć o transferze i powinien się cieszyć, jeśli w ogóle zostanie w Anderlechcie. Ma tu dobry kontrakt i może zagra w Lidze Mistrzów" - napisał doświadczony szkoleniowiec w swojej kolumnie w "De Zondag".

W pierwszych miesiącach pobytu w Anderlechcie Łukasz Teodorczyk strzelał gola za golem i był odkryciem sezonu. Rezerwowy Dynama Kijów stał się najskuteczniejszym zawodnikiem Jupiler Pro League, prowadząc Fiołki do odzyskania mistrzostwa Belgii.

ZOBACZ WIDEO: Remis Anderlechtu, Teodorczyk wciąż czeka. Zobacz skrót meczu z Club Brugge [ZDJĘCIA ELEVEN]

Na początku belgijscy dziennikarze ze zrozumieniem przyjmowali fakt, że "Teo" nie zwykł udzielać wywiadów. Reprezentant Polski tłumaczył to tym, że kiedyś w prasie ukazał się godzący w jego rodzinę tekst. Mający za sobą trudne dzieciństwo piłkarz wzbudził tym litość Belgów i zapewnił sobie spokój.

Tymczasem w lutym pojawiła się pierwsza rysa na wizerunku Teodorczyka. Polak był wielkim nieobecnym imprezy, podczas której ogłoszono laureata Złotego Buta 2016 dla najlepszego piłkarza minionego roku Jupiler Pro League. Tytuł otrzymał Jose Izquierdo z Clubu Brugge, a reprezentant Polski zajął drugie miejsce, ale zbojkotował galę finałową najbardziej prestiżowego plebiscytu piłkarskiego w Belgii.

Mało tego, "Teo" o swojej nieobecności nie uprzedził ani Anderlechtu, ani organizatorów. Jego absencja odbiła się w Belgii szerokim echem, a władze klubu musiały przeprosić za zachowanie Polaka. Teraz Teodorczyk sprawia kolejne problemy, a belgijskie środowisko piłkarskie zaczyna mieć dość jego wybryków.

Źródło artykułu: