UEFA przecierałaby oczy ze zdumienia - studencka drużyna zagrałaby w Lidze Europy

Getty Images / Dennis Grombkowski / Na zdjęciu: logo Ligi Europy
Getty Images / Dennis Grombkowski / Na zdjęciu: logo Ligi Europy

To byłby ewenement na skalę europejską. Cardiff Met, drużyna złożona ze studentów, była o krok od awansu do Ligi Europy. - Oni muszą płacić za możliwość grania - mówi wprost dr Christian Edwards, trener i członek kadry dydaktycznej.

W tym artykule dowiesz się o:

- Po pierwsze, oni są na uniwersytecie po to, żeby studiować, być dobrymi uczniami i zdawać egzaminy - mówi surowy profesor, a jednocześnie dyrektor sportowy, trener pierwszej drużyny, prezes, szatniarz - generalnie facet od wszystkiego. To wspomniany już dr Christian Edwards.

Mowa o drużynie Cardiff Met, która była o krok od awansu do kwalifikacji do Ligi Europy. I nie są to mrzonki, upiększanie historii w stylu Hollywood.

To zespół, który rok temu awansował do walijskiej elity. W tym sezonie, jako beniaminek, radził sobie bardzo dobrze. Zakwalifikował się do baraży, a zwycięzca zapewnia sobie awans do kwalifikacji do Ligi Europy.

I oto Cardiff Met dociera do finału, gdzie ostatecznie przegrywa z Bangor 0:1. Jeden mały kroczek, a w siedzibie UEFA musieliby przecierać oczy ze zdumienia. Studencka drużyna awansowałby do europejskich pucharów.

ZOBACZ WIDEO: Napoli gromi, gol Zielińskiego. Zobacz skrót meczu z Torino [ZDJĘCIA ELEVEN]

Byłby to olbrzymi wydatek finansowy dla studentów, którzy co rok i tak płacą po 150 funtów, żeby występować w tym zespole. Pieniądze idą na stroje, przygotowanie do meczu. Słowo "profesjonalny klub" nie pasuje do Cardiff Met. Tutaj nawet futbol nie jest na pierwszym miejscu. Liczy się przede wszystkim nauka i dobre stopnie z egzaminów.

Historia dra Edwardsa zaczęła się w 2009 roku. - Poproszono mnie o pomoc. Drużyna była w głębokim kryzysie - wspomina trener. O nim jedynym można powiedzieć, że liznął profesjonalnego futbolu. Grał w Swansea City, Nottingham Forest i Bristol Rovers. Ma na koncie nawet debiut w dorosłej reprezentacji Walii, ledwie dwuminutowy, ale w CV zostanie na zawsze. W wieku 30 lat powiedział dość.

Zawsze ciągnęło go do środowiska akademickiego. Już nawet w trakcie sezonu mówiło się, że zostanie zastąpiony przez kogoś innego na stanowisku trenera. - Ja jestem przede wszystkim wykładowcą, a nie szkoleniowcem. Chcę zrobić karierę akademicką - to jest dla mnie bardzo, bardzo ważne - dodaje Edwards.

Jednak historia Cardiff Met sprawiła, że uniwersytety w Anglii zaczęły dzwonić do Walii i pytać, jak oni to robią.

O zespole dowiedziała się cała Wielka Brytania. Obszerne artykuły przygotowały "The Guardian", "Daily Mail" czy BBC Sport.

- Najważniejszą rzeczą dla mnie i trenerów pracujących tutaj jest to, że musimy rozwijać naszych graczy zarówno jako piłkarzy, jak i naukowców, ponieważ w pierwszej kolejności przychodzą tu jako studenci. Jeśli możemy uczynić ich lepszymi piłkarzami i naukowcami, to uważam, że świetnie wykonaliśmy swoją pracę - stwierdza Edwards.

Na uniwersytecie w Cardiff uczy się około 12 tysięcy studentów. Absolwentami jest kilku sportowców, którzy w przeszłości sięgali po medale olimpijskie - m.in. Helen Glover, złota medalistka igrzysk z Rio w wioślarstwie.

Komentarze (2)
avatar
JJS
16.05.2017
Zgłoś do moderacji
7
1
Odpowiedz
Oczy będą przecierać jak zobaczą w grze Arkę! 
avatar
pajac
16.05.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Pewnie i tak pojechaliby Legię (Koronę) i Lecha (Amice)