Spotkanie rozpoczęło się z około pięciominutowym opóźnieniem. Jako pierwsi piłki dotknęli gospodarze, ale już po kilkunastu sekundach gra została przerwana, ponieważ bełchatowscy kibice zasypali płytę boiska bardzo dużą ilością serpentyn. Po około trzech minutach grę wznowiono. Na samym początku oba zespoły starały się długo utrzymywać przy piłce i dopiero w 12. minucie dobrą akcję skonstruował Dawid Nowak, który zagrał prostopadłą piłkę w pole karne gości, ale został uprzedzony przez jednego z obrońców.
Chwilę później na lewej stronie przeciwnikom urwał się Mateusz Cetnarski i z ostrego kąta oddał strzał na bramkę Wojciecha Kaczmarka. Bramkarz gości z trudem w ostatniej chwili wybił piłkę. W 20. minucie Sebastian Mila wykonywał rzut wolny i piłkę głową strącał Jarosław Fojut, ale uczynił to niecelnie.
W 22. minucie na prowadzenie mógł wyjść Śląsk, kiedy po kiksie Dariusza Pietrasiaka futbolówka spadła pod nogi Mili. Ten nie trafił z około 5 metrów... Jak wiadomo niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i po niecałej minucie na listę strzelców mógł wpisać się Janusz Gol, ale źle uderzył i posłał piłkę ponad bramką Kaczmarka. W 26. minucie spotkania środkiem boiska szarżowali Mariusz Ujek i Nowak, ale skończyło się na tym, że pierwszy z nich stracił równowagę i w konsekwencji piłkę. Na niespełna kwadrans przed końcem Janusz Gancarczyk podawał do Tomasza Szewczuka, ale ten zachował się podobnie jak Mila i nie zdobył bramki. W 41. minucie potężny strzał jednego z bełchatowian powalił na ziemię Kaczmarka, który wyleciał z piłką poza linię końcową boiska. Dwa następne rzuty rożne dla PGE GKS nie przyniosły rezultatów i do przerwy w Bełchatowie był remis.
Po przerwie bardzo mocnym akcentem zaczęli podopieczni Rafała Ulatowskiego, ponieważ bramkę zdobył Jacek Popek, na dodatek w swoim 250. występie w barwach PGE GKS. Kolejne sześć minut to niezbyt ciekawa dla oka gra i dopiero w 54. minucie Nowak przedłużył podanie Ujka, myląc zwodem Kaczmarka i trafiając do siatki.
W 62. minucie niewiele zabrakło do tego, żeby było 3:0. Z około 25 metrów mocno uderzał Gol, a piłka minimalnie przeleciała obok spojenia bramki Śląska. Minutę później żółtą kartkę obejrzał Piotr Celeban. W 67. minucie na murawę upadł Mate Lacić i zdawało się, że nic mu nie dolega, ale niecałe dwadzieścia minut przed końcem meczu został zmieniony przez Artura Marciniaka. Pierwsza zmiana w ekipie gości nastąpiła dopiero w 80. minucie i Janusz Gancarczyk musiał ustąpić miejsca Kamilowi Bilińskiemu. W 82. minucie goście zdołali uzyskać trafienie kontaktowe. Marek Gancarczyk urwał się obrońcom PGE GKS i pewnie skierował piłkę do siatki.
W 84. minucie boisko opuścił Gol na rzecz Ihora Mihalevsky'ego. 87. i 88. minuta to dwie żółte kartki. Najpierw ukarany został Tomasz Wróbel, a potem Krzysztof Wołczek, który bardzo brutalnie potraktował Nowaka. Kilka chwil później Nowaka zmienił Janusz Dziedzic, a około 90. minuty upomnienie w postaci żółtego kartonika obejrzał Popek (za grę na czas). Do regulaminowego czasu gry doliczono cztery minuty, a trener Ryszard Tarasiewicz dokonał wymiany na linii Sebastian Dudek - Przemysław Łudziński. Świetną szansę na wyrównanie zmarnował Fojut, który nie wszedł w tempo do piłki zagranej z prawego skrzydła.
Po bardzo zaciętym meczu PGE GKS Bełchatów zrewanżował wrocławianom się za wrześniową porażkę i awansował na 5. pozycję w tabeli.
PGE GKS Bełchatów - Śląsk Wrocław 2:1 (0:0)
1:0 - Popek 48'
2:0 - Nowak 54'
2:1 - Marek Gancarczyk 82'
Składy:
PGE GKS Bełchatów: Sapela - Lacić (72' Marciniak), Pietrasiak, Cecot, Popek, Wróbel, Gol (84' Mihalevsky), Rachwał, Nowak (89' Dziedzic), Cetnarski, Ujek.
Śląsk Wrocław: Wojciech Kaczmarek - Wołczek, Celeban, Fojut, Pawelec, Marek Gancarczyk, Dudek (90+2' Łudziński), Mila, Ulatowski, Janusz Gancarczyk (80' Biliński), Szewczuk.
Żółte kartki: Wróbel, Popek (PGE GKS) oraz Celeban, Wołczek (Śląsk).
Sędzia: Marcin Szulc (Warszawa).
Widzów: 4500.
Najlepszy zawodnik PGE GKS Bełchatów: Dawid Nowak.
Najlepszy zawodnik Śląska Wrocław: Marek Gancarczyk.
Najlepszy piłkarz meczu: Dawid Nowak.