Cracovia wbiła ostatni gwóźdź do trumny Ruchu. Niebiescy żegnają się z Lotto Ekstraklasą
W drugim piątkowym meczu 35. kolejki Lotto Ekstraklasy Cracovia pokonała Ruch Chorzów (2:0). To oznacza, że na dwie kolejki przed końcem sezonu strata Niebieskich do pierwszego bezpiecznego miejsca w tabeli może wzrosnąć do pięciu punktów
W spotkaniu z Ruchem drużyna Jacka Zielińskiego nawiązała pod tym względem do poprzedniego sezonu. Cracovia stłamsiła Niebieskich i nim upłynął pierwszy kwadrans, prowadziła już 2:0. Najpierw w 2. minucie Piotr Malarczyk wrzucił miękko piłkę w pole karne Ruchu, a tam Sebastian Steblecki spokojnie ją opanował i pokonał Libora Hrdlickę strzałem w kierunku dalszego rogu. W 13. minucie drugi cios w imieniu Cracovii zadał Krzysztof Piątek. Na linii pola karnego Malarczyk zmusił do błędu Macieja Urbańczyka i piłka trafiła do Piątka, który zaskoczył Hrdlickę płaskim uderzeniem z 18 metrów.
Goście długo nie mieli nic do powiedzenia i Cracovia dominowała na boisku, ale pod koniec pierwszej połowy Pasy straciły inicjatywę i niewiele brakło, a chorzowianie wróciliby do gry. Najpierw w 37. minucie Maciej Urbańczyk ostemplował poprzeczkę bramki Pasów strzałem z 25 metrów. Ten sygnał ostrzegawczy nie wzmógł czujności gospodarzy i trzy minuty później po rzucie rożnym Paweł Oleksy zagłówkował tuż obok słupka.
Po chwili Miłosz Przybecki wpadł z piłką w pole karne, ale z ostrego kąta uderzył tak, że futbolówka wylądowała w narożnika boiska i nie opuściła pola gry. Tą akcją skrzydłowy Ruchu znów udowodnił, że o ile można go pochwalić za ponadprzeciętną szybkość, dzięki której jest nieuchwytny dla rywali, to brak mu czysto piłkarskich umiejętności, które legitymowałyby jego obecność w ekstraklasie. To kolejna zmarnowana przez niego w spektakularny sposób okazja.
ZOBACZ WIDEO Wielki powrót Łukasza Teodorczyka! Gole Polaka dały mistrzostwo Anderlechtowi [ZDJĘCIA ELEVEN]
W pierwszym kwadransie po zmianie stron niespodziewanie to Ruch był zespołem prowadzącym grę, ale Niebiescy nie byli w stanie zagrozić gospodarzom. Pasy wyglądały na nasycone dwubramkowym prowadzeniem, ale na szczęście dla widowiska złakniony drugiego gola był Piątek. W przeciwieństwie do kolegów z drużyny młodzieżowy reprezentant Polski cały czas grał na pełnych obrotach i chciał powiększyć dorobek.
Ruch nie złożył jednak broni. Na kwadrans przed końcem Urbańczyk zagrał w pole karne do Przybeckiego, którego strzał obronił Sandomierski. Do piłki doskoczył jeszcze Jarosław Niezgoda, ale głową posłał ją w poprzeczkę bramki gospodarzy. Sześć minut później Łukasz Moneta uderzył groźnie z ostrego kąta, ale Sandomierski i tym razem udanie interweniował. Cracovia grała w tym momencie w "10", ponieważ Damian Dąbrowski w pewnym momencie zbiegł z boiska prosto do szatni, a trener Zieliński już wcześniej wykorzystał limit zmian. Reprezentant Polski wrócił na boisko po czterech minutach.
Cracovia właściwie zareagowała na wtorkową porażkę z Górnikiem Łęczna i zrobiła duży krok w kierunku utrzymania w Lotto Ekstraklasie. Ruch natomiast doznał trzeciej porażki z rzędu i ugrzązł na ligowym dnie. Jeśli wyniki innych spotkań nie ułożą się po myśli chorzowian, to na zakończenie 35. kolejki ich strata do pierwszego bezpiecznego miejsca w tabeli będzie wynosiła aż pięć punktów, co w zasadzie będzie oznaczało ich spadek do Nice I ligi.
Cracovia - Ruch Chorzów 2:0 (2:0)
1:0 - Steblecki 2'
2:0 - Piątek 13'
Składy:
Cracovia: Grzegorz Sandomierski - Piotr Malarczyk, Piotr Polczak, Hubert Wołąkiewicz (54' Erik Jendrisek), Paweł Jaroszyński (67' Tomasz Brzyski) - Radosław Kanach (61' Milan Dimun), Damian Dąbrowski - Jakub Wójcicki, Sebastian Steblecki, Mateusz Szczepaniak - Krzysztof Piątek.
Ruch: Libor Hdrlicka - Martin Konczkowski, Rafał Grodzicki, Michał Helik, Paweł Oleksy (46' Michał Koj) - Łukasz Surma, Maciej Urbańczyk (86' Miłosz Trojak) - Miłosz Przybecki, Bartosz Nowak (46'Jakub Arak), Łukasz Moneta - Jarosław Niezgoda
Żółte kartki: Malarczyk, Steblecki (Cracovia).
Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola).
Widzów: 8509.