Marcin Budziński nie został powołany do kadry Cracovii na spotkanie z Ruchem ze względu na sytuację, w jakiej znalazł się w wyniku konfliktu na linii Janusz Filipiak - Bartłomiej Bolek. Prezes klubu zarzucił agentowi piłkarza pazerność przy negocjacjach w sprawie przedłużenia wygasającego z końcem sezonu kontraktu Budzińskiego.
9 maja Filipiak stwierdził, że Bolek rzekomo oczekuje 200 tys. zł prowizji za usługę pośrednictwa. Agent Budzińskiego odpowiedział, że w trakcie negocjacji z klubem temat jego prowizji nawet nie został poruszony. Po tygodniu Cracovia ogłosiła komunikat, zapewniając, że jest w posiadaniu dokumentu, który potwierdza słowa prezesa klubu. Bolek pozostał przy swoim stanowisku, utrzymując, że do etapu ustalania prowizji strony nie doszły.
Budziński stał się ofiarą sytuacji. Niezastąpiony do tej pory dla zespołu Jacka Zielińskiego piłkarz nie znalazł się w kadrze Pasów na piątkowe spotkanie. Czy Budziński zagra w dwóch ostatnich meczach sezonu?
- Zobaczymy po weekendzie, jak ochłoną głowy. Zobaczymy, co przyniesie życie. To, że nie było go w kadrze, to była moja decyzja. Teraz nic więcej nie powiem - stwierdził trener Zieliński.
Czy Cracovię stać na rezygnację z takiego zawodnika jak Budziński? Jego dorobek w bieżącym sezonie to siedem goli i pięć asyst, a gdy grał, to zawsze przebywał na boisku od pierwszego do ostatniego gwizdka.
- To trafne pytanie. Trener ma zawsze dylematy, co zrobić z korzyścią dla drużyny. Uważam, że trafiłem nieźle. Uważam Marcina za bardzo dobrego zawodnika. Dałem mu odpocząć. Powiem tak: chciałbym, żeby dalej grał w Cracovii - zakończył trener Pasów.
ZOBACZ WIDEO AS Monaco mistrzem Francji. Zobacz skrót meczu z AS Saint-Etienne [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]