Tuż po zakończeniu pierwszej części na Allianz Arenie zaprezentowała się Anastacia. Zanim organizatorzy uporali się z ponownym przygotowaniem boiska, upłynęło sporo czasu i piłkarze wznowili grę z ponad ośmiominutowym opóźnieniem.
Do przerwy mistrz Niemiec prowadził tylko 1:0 i goście mieli realną szansę na wywalczenie jakiejś zdobyczy, a gdyby zdołali wygrać, zajęliby lokatę gwarantują udział w Lidze Europy.
Trener SC Freiburg Christian Streich nie krył oburzenia. - Spotkaliśmy się na meczu piłki nożnej i właśnie on był najlepszym, co tego dnia widziałem w Monachium. Mam szacunek do artystów, jednak nie zapominajmy, że byliśmy na stadionie. Opóźnienie drugiej połowy o osiem minut z powodu występu to jakieś szaleństwo - stwierdził.
Z opinią szkoleniowca rywala zgodził się obrońca Bayernu, Mats Hummels. - Oba zespoły wróciły na boisko i były gotowe grać, w dodatku Freiburg wciąż miał o co walczyć, więc w stu procentach rozumiem trenera Streicha.
Ostatecznie Freiburg przegrał z Bawarczykami aż 1:4 i zajął 7. miejsce w tabeli, przez co nie wystąpi w europejskich pucharach.
ZOBACZ WIDEO Znakomity powrót Barcelony na nic. Zobacz skrót meczu z Eibar [ZDJĘCIA ELEVEN]