Witkowski ratuje punkt dla gospodarzy - relacja z meczu Górnik Łęczna - GKP Gorzów Wlkp.

Łęcznianie mieli grać ofensywnie i efektownie, tymczasem znów tego zabrakło. GKP okazał się bardzo wymagającym rywalem. Gdy zanosiło się na to, że Górnik zejdzie z boiska pokonany, gola zdobył Kamil Witkowski.

Gospodarze nie najlepiej rozpoczęli mecz. Po raz pierwszy w bieżącym roku grali przed własną publicznością, ale chyba ich to sparaliżowało, gdyż mnożyły się niecelne podania i przegrane pojedynki z rywalami. GKP starał się skrzętnie z tego korzystać. Już w 5. minucie mocno strzelił Mouhamadou Traore, a Jakub Wierzchowski tylko wybił piłkę przed siebie. Jeszcze próbował ją przyjąć Robert Sing, lecz golkiper naprawił swój błąd.

W drużynie gości szczególnie aktywny był Łukasz Maliszewski. Często dośrodkowywał i uderzał na bramkę Górnika, jednak miał spore kłopoty z celnością. W 21. minucie był najbliższy powodzenia, ale jego zaskakujący płaski strzał pewnie obronił Wierzchowski.

W ciągu pierwszych 45. minut gospodarze tylko raz odpowiedzieli na ataki rywali. W 24. minucie Sławomir Nazaruk dośrodkował z lewej strony boiska, a Jakub Grzegorzewski minimalnie minął się z futbolówką. Nic dziwnego, że Górnik nie stworzył wielu klarownych sytuacji podbramkowych, gdyż miał ogromne problemy z wymianą kilku celnych podań.

Z kolei GKP w ostatnich minutach I połowy ostro natarł na przeciwnika. Mateusz Piątkowski wyprzedził Veljko Nikitovicia i piłkarze Górnika znów mogli dziękować Wierzchowskiemu za świetną interwencję w sytuacji sam na sam z napastnikiem GKP. Niecałe 60 sekund później Traore strzelił z ostrego kąta, ale ponownie na wysokości zadania stanął golkiper Górnika.

W pierwszej połowie łęcznianie nie spełnili pokładanych w nich nadziei i gdy schodzili do szatni żegnały ich gwizdy. Z powodu awarii oświetlenia, o czym szerzej już pisaliśmy, drugą połowę rozegrano w niedzielne przedpołudnie.

Również tę część gry z impetem rozpoczęli goście. Nie minęło 60 sekund, a Traore przedarł się przez defensywę Górnika i strzelił tuż obok słupka. - Wyszliśmy zmobilizowani, powiedzieliśmy sobie, że to tylko 45 minut, więc idziemy na maksa - wyjaśnia Grzegorz Jakosz.

Gospodarze jednak prezentowali się lepiej, niż dzień wcześniej i szybko odpowiedzieli na ataki rywala. W 48. minucie Prejuce Nakoulma zagrał z linii końcowej na 14. metr do nie pilnowanego Kamila Witkowskiego, a ten przymierzył i posłał piłkę Panu Bogu w okno.

Wraz z upływem czasu przewaga gości stawała się coraz bardziej wyraźna. W 62. minucie Maliszewski zagrał wzdłuż bramki łęcznian, ale nadbiegający Piątkowski nie sięgnął futbolówki. Kilka chwil później miał on okazję do rehabilitacji, kiedy wykorzystał bierną postawę rywali i znalazł się w sytuacji sam na sam z Wierzchowskim, lecz chybił celu.

W 74. minucie zadanie gościom ułatwił Grzegorz Szymanek. W środkowej strefie boiska brutalnie potraktował Szymona Sawalę i sędzia bez wahania sięgnął do kieszeni po żółtą kartkę, a że pierwszą otrzymał w sobotę, więc osłabił drużynę.

GKP dopiął swego na 11 minut przed końcem. Po błędzie Piotra Karwana piłka dotarła do Traore. Ruszył on na bramkę, rywale nie wyrażali chęci zatrzymania go, zatem skrzętnie z tego skorzystał i bez trudu pokonał bezradnego Wierzchowskiego. Rozgoryczeni kibice bili brawo gorzowianom.

Górnik jednak się nie poddał. Goście długo odpierali ataki, ale skapitulowani 60 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry. Z rzutu wolnego dośrodkował Rafał Niżnik, futbolówka dotarła na przeciwległą stronę boiska do Nazaruka, który wrzucił ją z powrotem w szesnastkę rywali, a tam z najbliższej odległości Radosława Janukiewicza pokonał Kamil Witkowski.

Trenerzy i piłkarze GKP emocjonalnie sygnalizowali pozycję spaloną napastnika łęczyńskiego zespołu, lecz arbiter nie przychylił się do ich opinii. - Zabrakło trochę doświadczenia. Wystarczyło przytrzymać piłkę, do końca było niewiele minut - ocenia Mieczysław Broniszewski.

Górnik Łęczna - GKP Gorzów Wlkp. 1:1 (0:0)

0:1 - Traore 79'

1:1 - Witkowski 89'

Składy:

Górnik Łęczna: Wierzchowski - Kazimierczak (46' Radwański), Karwan, Nikitović, Tomczyk - Niżnik, Szymanek, Bartoszewicz (87' Bugała) - Nakoulma, Grzegorzewski (46' Witkowski), Nazaruk.

GKP Gorzów Wlkp.: Janukiewicz - Łuszkiewicz, Obem, Jakosz, Truszczyński - Maliszewski, Sawala, Sing, Cieciura (87' Szałas) - Drozdowicz (16' Piątkowski (75' Ibrahim)), Traore.

Żółte kartki: Bartoszewicz, Szymanek (Górnik) oraz Truszczyński (GKP).

Czerwona kartka: Szymanek /74'/ za drugą żółtą (Górnik).

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).

Widzów: 2000 (I połowa), 700 (II połowa).

Najlepszy piłkarz Górnika: Jakub Wierzchowski.

Najlepszy piłkarz GKP: Mouhamadou Traore.

Piłkarz meczu: Mouhamadou Traore.

Źródło artykułu: