Sprzeczne sygnały dochodzą w sprawie Jamesa Rodrigueza. Wydawało się, że dni pomocnika na Santiago Bernabeu są już policzone. Reprezentant Kolumbii miał już nawet wstępnie porozumieć się z Manchesterem United. Pomóc miał w tym fakt, że agent piłkarza - Jorge Mendes reprezentuje również interesy Jose Mourinho, trenera Czerwonych Diabłów. Cała operacja miałaby wynieść 75 mln euro.
Kolumbijska prasa podała jednak sensacyjne informacje. Według nich Florentino Perez zmienił zdanie i chciałby, aby 25-letni piłkarz pozostał w Madrycie. Co ciekawe, identyczny apel miał wystosować również lider Los Blancos - Cristiano Ronaldo. Być może dobra forma Rodrigueza spowodowała, że włodarze Realu Madryt postanowili dać pomocnikowi jeszcze jedną szansę.
Dlaczego, mimo niezłego sezonu Kolumbijczyk miał opuścić Królewskich? Chodzi przede wszystkim o jego zachowanie, wynikające z braku regularnych występów. Rodriguez nie krył swojego rozczarowania sytuacją w zespole, czym coraz mocniej irytował szefostwo Realu Madryt. Czarę goryczy przelał kwietniowy pojedynek z Leganes (4:2), w którym pomocnik w ostrych słowach skomentował swoją zmianę.
- Kur... mać, nawet nie da mi zagrać całego meczu! - wykrzyczał James Rodriguez, po zejściu z boiska.
ZOBACZ WIDEO Czynnik ludzki nie może decydować o stracie milionów Euro. Dyskusja na temat systemu VAR w #dzieńdobryWP
Co ciekawe, mimo złego zachowania, Kolumbijczyk cały czas mógł liczyć na wsparcie trenera. - James jest dla mnie ważnym zawodnikiem. Chciałbym, aby został z nami na kolejny sezon - podkreślał Zinedine Zidane.
Liczby z pewnością bronią Jamesa Rodrigueza. W obecnej kampanii 25-latek rozegrał 33 mecze, w których strzelił 11 bramek oraz zanotował 13 asyst. Decydujący dla przyszłości zawodnika może okazać się finał Ligi Mistrzów, który odbędzie się 3 czerwca w Cardiff. Rywalem Realu będzie Juventus Turyn.