Czwarty w historii spadek Ruchu Chorzów stał się faktem. Niebiescy podzielili się punktami z Górnikiem Łęczna, ale z ligi zostali zdegradowani już przed tygodniem. Trener chorzowian Krzysztof Warzycha potwierdził, że na kolejny sezon zostanie w Ruchu. - Nie będę podsumowywał mojej pracy, bo to był zbyt krótki czas. Można to będzie uczynić po kolejnym sezonie. Od soboty zespół udaje się na urlopy i spotykamy się 22 czerwca - powiedział szkoleniowiec 14-krotnych mistrzów Polski.
Chorzowianie w meczu kończącym sezon zremisowali z Górnikiem 2:2, mimo że przegrywali już 0:2. - W pierwszej połowie wydawało się, że mamy grę pod kontrolą, a na przerwę schodziliśmy przegrywając 0:2. W szatni padło trochę ostrych słów. Miałem pretensje o brak zadziorności i walki. Po zmianie stron zobaczyliśmy inny zespół. Po dodatkowej przerwie nie było łatwo wejść w mecz - stwierdził Warzycha.
- Zawód sprawiliśmy przede wszystkim sobie, ale także kibicom. Takie jednak jest życie, raz jest lepiej raz gorzej. Postaramy się jak najszybciej wrócić do Ekstraklasy. Ostatni tydzień nie był łatwy. Drużyna wiedziała, że spada. Ciężko było nam o mobilizację. Nie żałuję, że tutaj wróciłem. Chciałbym przeprowadzić z zespołem okres przygotowawczy. Wtedy będzie można zobaczyć czy Warzycha nadaje się do tej roboty, czy nie - zakończył opiekun spadkowicza z Lotto Ekstraklasy.
ZOBACZ WIDEO Serie A: spadek klubu Łukasza Skorupskiego [ZDJĘCIA ELEVEN]