Reprezentacja Polski 10 czerwca o godzinie 20:45 zmierzy się w eliminacyjnym boju z Rumunią. Jeśli biało-czerwoni zwyciężą i dopiszą sobie do tabeli trzy punkty, znajdą się na autostradzie do rosyjskiego mundialu. - To arcyważny mecz w kontekście całych eliminacji. Przy dobrym wyniku możemy zrobić milowy krok w stronę mistrzostw - przyznał podczas konferencji prasowej Robert Lewandowski i dodał: - To będzie trudniejszy mecz niż w Rumunii, bo rywale będą się bali otworzyć. Zwycięstwo jest jednak kluczowe, bo jeśli dopiszemy trzy punkty, będziemy nie tyle na drodze do mundialu, co na autostradzie, na której będziemy mogli się dobrze rozpędzić i nic nas nie zatrzyma.
Aktualnie drużyna Adama Nawałki z 13 punktami na koncie jest na pierwszym miejscu w grupie E i nad drugimi Czarnogórcami ma sześć punktów przewagi. Pomijając sobotnią potyczkę nasza kadra będzie miała jeszcze do rozegrania cztery spotkania jesienią (w Danii, u siebie z Kazachstanem, w Armenii oraz u siebie z Czarnogórą), więc teoretycznie brak awansu będzie możliwy, wiązać się on by musiał z katastrofą i nagłą zapaścią formy.
- Rumuni na pewno będą grali agresywnie. Nie możemy się podpalać za szybko, nie możemy wdać się w wymianę ciosów. W pierwszym meczu z nimi, w którym wygraliśmy 3:0, dużo się działo, nie tylko na boisku. Teraz na trybunach będzie spokojniej. Musimy grać mądrze, nie popełniać głupich błędów, Wiadomo, że Rumuni nie mają nic do stracenia - ocenił Lewandowski.
Kapitan reprezentacji Polski odniósł się również do tytułu najlepszego gracza Bundesligi magazynu "Kicker", który zgarnął przed kilkunastoma godzinami. Wyboru dokonali inni piłkarze niemieckiej ligi. - Mówiąc szczerze, pierwsze słyszę o tym tytule, nie wiem kiedy został przyznany. Ale bardzo się cieszę - przyznał Lewandowski. Piłkarz Bayernu uważa jednak, że niezdobyte tytuły - Puchar Niemiec czy korona króla strzelców - nie mają na jego podejście do meczu z Rumunią żadnego wpływu. - Była złość z każdego niezdobytego tytułu. To sport, chcę wygrywać, zdobywać trofea. Trochę czasu już minęło, to co w reprezentacji to zupełnie inna rzecz. Był czas na złapanie oddechu. To, co było w klubie, poszło w niepamięć - przyznał Lewandowski.
Piłkarz odniósł się również do faktu, że przed kilkoma tygodniami urodziła mu się córka i jego rzeczywistość diametralnie się zmieniła. - Śpi mi się dobrze, jestem wyspany. Bycie tatą daje dużo dobrej energii. No i teraz mogę powiedzieć, że wiem, o czym mówię - zdradził.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Magiczna akcja à la Zidane