Argentyna wygrała klasyk z Brazylią. Debiut marzeń Jorge Sampaoliego

Reprezentacja Argentyny wygrała 1:0 z Brazylią mecz towarzyski w Melbourne. Lepszą drużynę poprowadził po raz pierwszy Jorge Sampaoli. Na trybunach było 96 tysięcy kibiców.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
Piłkarze reprezentacji Argentyny PAP/EPA / EPA/JOE CASTRO / Na zdjęciu: Piłkarze reprezentacji Argentyny
Przez kilkanaście minut Canarinhos byli przyczajeni na własnej połowie. Taki był pomysł Tite, który zamierzał poobserwować, co przygotował Jorge Sampaoli. W końcu selekcjoner Brazylii wyskoczył z ławki rezerwowych i dał podopiecznym sygnał do ataku. Zaczął się najlepszy okres w grze Brazylii.

W jedenastce brakowało Neymara. Pod jego nieobecność aktywni byli Willian, Philippe Coutinho oraz Renato Augusto. Mniej widoczny był napastnik Gabriel Jesus. Najgroźniejsze uderzenie z tego trio oddał Coutinho, ale przed nim niepotrzebnie przełożył sobie piłkę i pozwolił na powrót defensorowi. W ten sposób został przyblokowany.

Argentyna była niebezpieczna na początku i końcu pierwszej części. Angel di Maria strzelił po kontrataku w słupek, natomiast Gonzalo Higuain główkował po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. To było ostrzeżenie dla Canarinhos, którego nie potraktowali poważnie.

W 45. minucie Higuain zapolował raz jeszcze po wrzutce z głębi pola, był tam także Nicolas Otamendi i po strzale w słupek Gabriel Mercado dobił piłkę z bliska na 1:0. Obrońca zawstydził piłkarzy ofensywnych i rzutem na taśmę otworzył wynik przed przerwą.

ZOBACZ WIDEO Czynnik ludzki nie może decydować o stracie milionów Euro. Dyskusja na temat systemu VAR w #dzieńdobryWP

Trybuny w Melbourne wypełniły się kibicami. Czekali na jakiś błysk Lionela Messiego, który w wielu zakątkach świata jest największym magnesem. Messi dostał do pomocy Joaquina Correę, którego wejście za Gonzalo Higuaina było jedyną zmianą w przerwie.

Albicelestes nie wprawiali w zachwyt, ale radzili sobie z liderem eliminacji do mistrzostw świata. Po godzinie pierwsza porażka Brazylii od 13 czerwca 2016 roku była już bardzo prawdopodobna. Tym bardziej, że w 63. minucie Canarinhos dali koncert nieporadności, oddając dwa uderzenia w słupek z dobrych pozycji. Pechowcami byli Gabriel Jesus oraz Willian.

96 tysięcy kibiców nie doczekało się szturmu Brazylii w ostatnim kwadransie. Owszem, próbowała zaatakować, ale mobilizowany przez Sampaoliego przeciwnik pracował sumiennie w defensywie.

Nagrodą było skromne zwycięstwo.

Brazylia - Argentyna 0:1 (0:1)
0:1 - Gabriel Mercado 45'

Składy:

Brazylia: Weverton - Fagner (73' Rafinha), Thiago Silva, Gil, Felipe Luis - Paulinho (81' Giuliano), Fernandinho, Renato Augusto (67' Douglas Costa), Willian, Philippe Coutinho - Gabriel Jesus (90' Taison).

Argentyna: Sergio Romero - Nicolas Otamendi, Jonathan Maidana, Gabriel Mercado (75' Emanuel Mammana) - Jose Gomez (52' Nicolas Tagliafico), Lucas Biglia, Ever Banega (81' Manuel Lanzini) - Lionel Messi, Paulo Dybala (69' Guido Rodriguez), Angel di Maria - Gonzalo Higuain (46' Joaquin Correa).

Żółte kartki: Paulinho, Rafinha (Brazylia) oraz Maidana (Argentyna).

Sędzia: Chris Beath (Australia).

Czy Jorge Sampaoli osiągnie sukcesy z reprezentacją Argentyny?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×