Chinyama bohaterem Legii

Bramka Takesure'a Chinyamy zapewniła w Gdynia zwycięstwo warszawskiej Legii. Dzięki wygranej, Legioniści wciąż liczą się w walce o mistrzowski tytuł - czytamy w Przeglądzie Sportowym.

Marcin Foltyn
Marcin Foltyn

Bohaterem spotkania był strzelec jedynej bramki Takesure Chinyama. Napastnik rodem z Zimbabwe grał całkowicie w swoim stylu. Dreptał sobie z przodu, tracił piłki, a w decydującym momencie i tak znalazł się tam gdzie trzeba było i strzelił bramkę, dającą zwycięstwo nad zespołem Czesława Michniewicza.

Trener warszawiaków Jan Urban musiał niejednokrotnie w niecenzuralnym stylu motywować do biegania swojego jedynego napastnika. Chinyama dzięki trafieniu w Gdyni zrównał w się w klasyfikacji strzelców z Pawłem Brożkiem z Wisły Kraków. To pierwsze wyjazdowe zwycięstwo Legii od listopada.

Asystę przy bramce reprezentanta Zimbabwe zaliczył Tomasz Kiełbowicz. Popularny "Kiełbik" zagrywał do Chinyamy prawą nogą, co w jego przypadku należy do rzadkości.

- Podobnie jak nam, jemu ten gol także był bardzo potrzebny - przyznaje Tomasz Kiełbowicz - Przynajmniej przestaną mówić, że służy mi tylko do naciskaniu pedałów gazu i hamulca - śmieje się obrońca Legii.

Po tym zwycięstwie piłkarze Legii zajmują drugie miejsce w tabeli i mają już tylko punkt straty do prowadzącego Lecha Poznań, który w niedzielę zremisował z Wisłą Kraków. Nad Wisłą właśnie, oraz rywalem zza miedzy, Polonią Warszawa, Legia ma dwa punkty przewagi.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×