O krok od tragedii! Bandyci zaatakowali pracowników Widzewa

Do dantejskich scen doszło w nocy z 11 na 12 czerwca pod stadionem Widzewa Łódź. Wracających z wyjazdowego meczu w Ostródzie pracowników klubu, w tym biura prasowego, zaatakowali zamaskowani bandyci!

Bartosz Koczorowicz
Bartosz Koczorowicz
stadion Widzewa Łódź WP SportoweFakty / Marcin Olczyk / Na zdjęciu: stadion Widzewa Łódź

O przebiegu zdarzenia dowiedzieć można się przede wszystkim z oficjalnego komunikatu klubu. Według relacji świadków, do których dotarliśmy, samochód którym jechali przedstawiciele klubu, został otoczony w momencie, gdy pracownicy zbliżali się do stadionu przy alei Piłsudskiego. Z innych informacji, jakie udało nam się zebrać wynika, że wśród aut, którymi podjechali napastnicy, były takie, które mogły nie posiadać tablic rejestracyjnych.

Po zablokowaniu drogi ucieczki, z samochodów w kierunku auta z pracownikami Widzewa ruszyli zamaskowani bandyci - część z nich posiadała uzbrojenie w postaci kijów bejsbolowych oraz maczet. Według relacji świadków, kilku atakujących ubranych było w barwy ŁKS-u Łódź. Tylko dzięki przytomności kierowcy, który znalazł jednak sposób na oddalenie się z miejsca zasadzki, ostatecznie nikt nie ucierpiał w tym zdarzeniu. Uszkodzeń doznał za to samochód. Pracownicy klubu uciekli w kierunku komisariatu przy ul. Wysokiej.

Oficjalny komunikat ze strony klubu pojawił się na stronie o godz. 15:10. Poniżej prezentujemy jego pełną treść.

"Zarząd Stowarzyszenia RTS Widzew Łódź informuje, że w nocy z 11 na 12 czerwca, pod stadionem Widzewa przy Al. Piłsudskiego 138, zaatakowani zostali przez grupę mężczyzn pracownicy Klubu (w tym przedstawiciele Biura Prasowego, również kobiety), wracający z meczu ligowego w Ostródzie. Napastników było co najmniej kilkunastu, część z nich ubrana w barwy Łódzkiego Klubu Sportowego, niektórzy uzbrojeni w niebezpieczne narzędzia, takie jak maczety i kije bejsbolowe. Tylko dzięki przytomności umysłu pracowników Klubu i kierowcy, osoby te zdołały opuścić teren wokół stadionu, unikając tragedii. Nie obyło się jednak bez strat materialnych. Uszkodzeniom uległ między innymi samochód transportujący tego dnia pracowników Klubu.

Zarząd Klubu wyraża ubolewanie, że takie zdarzenia mają miejsce, a porachunki bandytów mieniących się kibicami stają się groźne dla osób postronnych, wykonujących swoją pracę.

Informujemy, że sprawa trafiła do organów ścigania i mamy nadzieję, że wobec sprawców wyciągnięte zostaną surowe konsekwencje, a w przyszłości podjęte zostaną odpowiednie działania prewencyjne, by incydentów tego typu uniknąć.

Jednocześnie wzywamy wszystkie osoby uważające się za kibiców łódzkich klubów o chwilę refleksji i niepodejmowanie wzajemnych agresywnych działań, aby w naszym mieście nie doszło do eskalacji spirali przemocy znanej z innych aglomeracji, które nie mogą być dla naszego miasta wzorem."

ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Nie możemy sobie na to pozwolić
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×