Francuski obrońca Atletico Madryt, Lucas Hernandez, spędził noc z wtorku na środę w areszcie w Moratalaz (w jednym z 21 dystryktów wchodzących w skład stolicy Hiszpanii).
Powodem zatrzymania było złamanie przez 21-letniego piłkarza zakazu zbliżania się na odległość 500 m do swojej dziewczyny - Amelii. Zakaz został wydany przez hiszpański sąd w lutym po incydencie, podczas którego doszło do przemocy domowej. W środę sąd w Madrycie wypuścił Hernandeza na wolność.
Na jaw wyszły jednak niecodzienne okoliczności, w których sportowiec trafił do aresztu. Jak dowiedział się program radiowy "El Transistor", Hernandez i jego partnerka we wtorek wrócili ze wspólnych wakacji na Bahamach. Na urlop udali się razem, zapominając o zakazie sądowym.
Lucas Hernández freed after spending night in jail for breaking restraining order https://t.co/jHhlvfmNgP pic.twitter.com/nt1OGD9UEU
— AS English (@English_AS) 14 czerwca 2017
Podczas kontroli paszportowej na lotnisku w Madrycie policja aresztowała reprezentanta młodzieżowych reprezentacji Francji. Zarzucono mu złamanie zakazu zbliżania się do swojej partnerki, z którą zdążył się już pogodzić. Finał tej niecodziennej sprawy będzie miał miejsce w sądzie.
W lutym tego roku Hernandez został zatrzymany przez policję pod zarzutem napaści na swoją dziewczynę. Piłkarz Atletico, będąc pod wpływem alkoholu, miał pobić kobietę, która z obrażeniami ciała trafiła do szpitala.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Cieszą mnie trzy gole, ale bardziej punkty
Proponuję, coś pod temat...
Czy łamiesz zakazy sądowe?
Czy zdarzyło ci się po pijaku pobić Czytaj całość