Mówiąc o reprezentacji U-21 pamiętajmy cały czas, że to tylko wstęp do poważnej piłki. Złoty medal nie świadczy o tym, że mamy najzdolniejszą młodzież na kontynencie. I odwrotnie: brak wyjścia z grupy nie będzie oznaczał, że oto nasza piłka leży. Przykłady można mnożyć.
Wielu kibiców do dziś nie może odżałować świetnej drużyny Michała Globisza, nieco młodszej, która przywiozła ze sobą złoto z Finlandii w 2001 roku. Największą karierę z tamtej drużyny zrobił rezerwowy bramkarz - Tomasz Kuszczak. Było kilku niezłych graczy, jak Paweł Golański czy Paweł Brożek. Jednak większość była mniejszym bądź większym rozczarowaniem. Tacy zawodnicy jak Łukasz Madej czy Sebastian Mila mieli ogromne talenty, ale z różnych względów nie wykorzystali nawet połowy potencjału.
Za to Robert Lewandowski przez młodzieżówki ledwie się przewinął. Na mistrzostwach w Polsce nie zagra też fenomenalne pokolenie Francuzów z takimi magikami jak Ousmane Dembele czy Kylian Mbappe Lottin. W 2006 i 2007 roku turniej wygrywali Holendrzy, którzy dziesięć lat później przeżywają największy kryzys od lat. Za to ich sąsiedzi, Belgowie, są światową czołówką, produkują całe rzesze fantastycznych zawodników, choć ich drużyna tylko raz w historii, w 2007 roku, dotarła do półfinału turnieju.
W 2009 roku w finale mistrzostw rozgrywanych w Szwecji grali Niemcy z Anglikami. 5 lat później w składzie Niemców, mistrzów świata z Brazylii, obejrzeliśmy aż 6 zawodników z tamtej ekipy. Z Anglików większe kariery zrobili Theo Walcott, Kieran Gibbs czy James Milner. Większość piłkarzy prędzej czy później trafiała do ligowego grania.
ZOBACZ WIDEO Huesca walczy z Getafe o Primera Division [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Dlatego oglądając turniej, warto zwrócić uwagę bardziej na indywidualne umiejętności niż drużynę. Żeby potem nie było rozczarowania.
Polski zespół ma kilku utalentowanych piłkarzy, choć próżno szukać wybitnych. Dwóch zawodników z tej drużyny można tak nazwać, ale obaj obejrzą turniej w telewizji. Ich klub, SSC Napoli, nie zgodził się na ich występ.
Z wielką ciekawością czekam na występ Bartosza Kapustki. Duży talent, jednak piłkarz został napompowany do granic nieprzyzwoitych po zaledwie jednym występie podczas dorosłego Euro 2016 z Irlandią Północną. A był to mecz, gdzie miał akurat wyjątkowo dużo miejsca i luzu. Oczarował Polaków i Gary'ego Linekera, ale nigdy później tego nie powtórzył. Sam dziś nie wiem, czy bardziej mu to spotkanie pomogło, czy zaszkodziło. Transfer do Leicester City na razie jest dużego kalibru niewypałem, zawodnik nie gra, został do młodzieżówki tak naprawdę zdegradowany. Więc Euro będzie dla niego okazją, żeby znów pokazać się światu.
To samo w jakimś sensie dotyczy Krystiana Bielika, który ma problem z tym, by przebić się w Arsenalu. Choć oczywiście pamiętamy o tym, że wciąż jest bardzo młody a gra na dość ryzykownej pozycji.
Ciekaw jestem, jak na tle wielkich światowych talentów, piłkarzy wartych dziesiątki milionów, pokażą się nasi ligowcy - Dawid Kownacki czy Przemysław Frankowski. Ten pierwszy przez wielu był okrzyknięty jednym z większych polskich talentów, ale z czasem okazało się, że najtrudniejszy w karierze jest przeskok z półki z napisem "talent" na półkę z napisem "wielki futbol".