ME U-21. Anglia - Polska: czekając na kielecki cud

PAP / 	PAP/Wojciech Pacewicz
PAP / PAP/Wojciech Pacewicz

Słaby pierwszy i przeciętny drugi mecz nie pozbawiły nas szans na awans do półfinału Euro. Mecz z Anglią to ostatnia możliwość. Potrzebne są matematyczne fiflaki, ale to piłka młodzieżowa, gdzie kolejki cudów zdarzają się częściej niż u dorosłych.

Przed ostatnim meczem młodych Polaków (w fazie grupowej?) na Euro można wciąż wracać do popisu Krystiana Bielika albo Tomasza Hajty rozjeżdżającego walcem w komentarzu Pawła Dawidowicza. Albo do prezesa Bońka próbującego szczypać i wyszydzać byłego, wybitnego polskiego kadrowicza. Czyli można robić wszystko, aby odwrócić uwagę od faktu podstawowego i niezaprzeczalnego - młodzieżowa reprezentacja Polski będąca gospodarzem mistrzostw Europy U-21 2017, mimo zapewnionych przez związkowe władze cieplarnianych warunków przygotowań do turnieju oraz anturażu godnego pierwszej kadry, spisuje się dramatycznie (poza kilkoma indywidualnymi zrywami pozwalającymi wciąż liczyć na uniknięcie potopu) i przed ostatnią kolejką, aby awansować do półfinału, musi wierzyć nie tylko we własne umiejętności, ale także - a może przede wszystkim - w cud.

[tag=29635]

Marcin Dorna[/tag], uznawany w Polsce za jednego z najbardziej utalentowanych i perspektywicznych szkoleniowców, jest w trakcie pierwszego poważnego egzaminu w karierze. Miota się, podejmuje decyzje nie do końca zrozumiałe dla wszystkich, ale wciąż stara się walczyć i wyjść z opresji obronną ręką. W meczu ze Słowacją - przegranym i koszmarnym w naszym wykonaniu - postawił w większości na nazwiska, a nie piłkarzy w formie. Stępiński, Kapustka, Dawidowicz... Panowie w ostatnich miesiącach nie grali w klubach, więc w kadrze nie mogło być dobrze. W kolejnym meczu było podobnie, ale wynik uratowali selekcjonerowi ludzie, którzy w polskiej ekstraklasie stanowili o sile swoich zespołów - Dawid Kownacki, Krzysztof Piątek i Łukasz Moneta. Przede wszystkim regularnie grający piłkarze.

Przed ostatnim meczem rodzi się pytanie, czy Dorna wyjdzie poza swój schemat i postawi na ludzi ogranych? Może czas wypuścić do boju od pierwszej minuty Piątka (wywalczył rzut karny w meczu ze Szwecją, w sezonie ligowym zaliczył ponad 30 występów), może czas na Radosława Murawskiego (33 mecze w lidze i dotychczas pewne miejsce w składzie tej kadry), może w końcu czas na Bielika? Bielika, który na zapleczu Premier League zbierał świetne oceny i dla którego byłby to wielki mecz przeciwko doskonale znanym zawodnikom? Dorna musi zaryzykować, bo bez podjęcia ryzyka za kilka godzin tej łajby nie będzie się dało już uratować.

Aby dokładnie wyliczyć, co musiałoby się stać, by polski zespół znalazł się w półfinale turnieju, należałoby zatrudnić specjalistów z katedry matematyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ich wywód byłby długi i skomplikowany, więc delikatnie ułatwimy sprawę, w dużym skrócie wygląda to następująco: z Anglią musimy wygrać w innym stosunku niż 1:0, a w tym samym czasie Słowacy muszą zremisować ze Szwecją, najlepiej stosunkiem bramkowym niższym, niż Biało-Czerwoni wygrają z Anglią. Trochę to skomplikowane, wszystko wynika jednak z kwestii statystycznych i konieczności tworzenia małej tabeli w sytuacji, gdy zespoły mają taki sam dorobek punktowy.

ZOBACZ WIDEO ME U-21. Karol Linetty: To było naszym błędem

Anglicy? Na turniej dostali się dzięki wygraniu swojej grupy eliminacyjnej, ale zdarzały im się wpadki - remisowali w Bośni i Hercegowinie oraz w Szwajcarii. Podczas turnieju też nie pokazują futbolu z innej planety - przecież tak samo jak my zremisowali ze Szwecją, a Słowacy prowadzili z nimi 1:0, by ostatecznie przegrać 1:2... Nie jest to zespół z gwiazdami (jak Hiszpania, Niemcy czy Portugalia), na dodatek pamiętajmy, że to futbol młodzieżowy, w którym zaskakujące rozstrzygnięcia są przecież codziennością. Udowodnili to w środę Czesi, którzy zlali faworyzowanych Włochów. Czas na Biało-Czerwonych. Dla wielu będzie to zapewne ostatnia okazja do przedłużenia szans usłyszenia narodowego hymnu na murawie. Wiek będzie bowiem już zbyt wysoki na występy w młodzieżówce w kolejnych latach, a umiejętności na dorosłą kadrę - wciąż zbyt niskie. Dziś albo nigdy!

Anglia - Polska, Czwartek, 22 czerwca, godz. 20:45, Kielce.

Przewidywane składy:

Anglia: Jordan Pickford - Mason Holgate, Calum Chambers, Alfie Mawson, Ben Chilwell - James Ward-Prowse, Nathaniel Chalobah - John Swift, Lewis Becker, Nathan Redmond - Tammy Abraham.
Trener: Aidy Boothroyd

Polska: Jakub Wrąbel - Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Jarosław Jach, Paweł Jaroszyński - Radosław Murawski, Karol Linetty - Przemysław Frankowski, Dawid Kownacki, Łukasz Moneta - Mariusz Stępiński.
Trener: Marcin Dorna

Komentarze (14)
avatar
Anna Szczepaniak
22.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cudu nie będzie ten zespół wogóle nie jest poukładany brak współpracy między formacjami sztab szkoleniowy nie przygotował drużyny były sygnały w sparingach zero reakcji w tej drużynie drzemie n Czytaj całość
avatar
zbieram na nowe futro
22.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
nie wygrają miernoty 
avatar
MrBan Ban
22.06.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Fajansiarze/GWIAZDY wsiowe - a nie piłkarze z nich! Zeszli już na ziemię, a po Anglii ze wstydu się spalą-mam przynajmniej taka nadzieje! Mniej blondi i kasowych bryk-a z pewnością będą szybcie Czytaj całość
avatar
AM99
22.06.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Skład, którym powinniśmy zagrać: J.Wrąbel- T.Kędziora, J.Bednarek, J.Jach, P.Jaroszyński- K.Bielik, K.Linetty- K. Piątek, D.Kownacki, Ł.Moneta- J.Niezgoda.