Dawidowicz w meczu ligowym VfL Bochum nie zagrał od kwietnia. To przełożyło się na jego dyspozycję na Euro. Polski obrońca jest cieniem samego siebie. Mimo tego trener Marcin Dorna wciąż w niego wierzy i wystawia w podstawowym składzie.
W meczu ze Szwecją 22-latek zagrał jako defensywny pomocnik. Nie potrafił się na tej pozycji odnaleźć. Zauważyli to również rywale, którzy starali się przeprowadzać ataki środkiem boiska. Jeden z nich zakończył się golem Carlosa Strandberga.
Hajto, który nigdy nie był wielkim fanem talentu Dawidowicza, nie pozostawił na piłkarzu suchej nitki.
- Ten chłopak ma 20 lat i ja jeszcze jego formy nie widziałem - stwierdził.
ZOBACZ WIDEO ME U-21. Mariusz Stępiński: Zostałem pchnięty i nic nie mogłem zrobić
Drugi z komentatorów Polsat, Mateusz Borek, próbował bronić gracza VfL Bochum, przypominając, że był czas, gdy uważano Dawidowicza za najlepszego gracza kadry młodzieżowej.
- Ale to nie jest poważna piłka, reprezentacja młodzieżowa. On nie grał jeszcze w piłkę seniorską. Cała Polska chce na siłę zrobić z niego mega piłkarza. Mówię szczerze: niech najpierw pogra z dwa sezony w 2. Bundeslidze po 90 minut i będziemy go oceniać - zaznaczył były piłkarz Schalke 04 Gelsenkirchen.
Hajto przypomniał, że na ten moment Polak ma problemy z przebiciem się do składu VfL Bochum i na Euro to wychodzi.
- Ja do niego nic nie mam, ale nie trzyma pozycji, źle się ustawia i drugi zespół, z którym gramy, stwarza sytuacje z miejsca, w którym on powinien stać - zauważył.
To nie pierwszy raz, kiedy eks reprezentant Polski krytykuje Dawidowicza. W zeszłym roku zawodnik VfL zawalił gola w meczu ligowym z Kaiserslautern.
"Zawsze czytam Dawidowicz talent, ma papiery na grę. Tylko widzę, że chwilowo zamokły te papiery" - napisał wówczas z ironią na Twitterze.
W ostatnim meczu grupowym na młodzieżowych mistrzostwach Europy Biało-Czerwoni zmierzą się z Anglią. Drużyna Dorny po dwóch kolejkach ma jeden punkt i wciąż realne szanse na awans do fazy pucharowej.
Dawidowicz padaczka a nie granie.