Właściciel Legii Warszawa, Dariusz Mioduski, przyznał że klub wysłał do piłkarza oficjalne pismo. Wzywa go do stawienia się na treningu.
Na razie nie wiadomo, jaka będzie reakcja piłkarza. Vadis Odjidja-Ofoe w środę napisał na twitterze: "Chciałbym coś wyjaśnić. Nie pragnę niczego innego jak być z chłopakami na treningu. Moja sytuacja rodzinna nie pozwala mi wyjechać, więc jak tylko będę mógł, stawię się na treningu i będę ciężko pracował z chłopakami".
Wiadomo, że zawodnikowi kilka dni temu urodziła się córka. Z drugiej strony ma ofertę z Olympiakosu Pireus. Grecy są skłonni zapłacić 2,5 mln euro, ale Legii to nie interesuje, mimo iż według agenta piłkarza, wcześniej klub zobowiązał się do sprzedania go za 1,5 mln euro.
- Legia nie respektuje ustaleń sprzed pół roku. Obiecali nam coś, ale ciągle nie wpisali tego w papier - mówi Christope Henrotay cytowany przez "Przegląd Sportowy". Z każdej kwoty powyżej 1,5 miliona, zawodnik ma dostać połowę.
ZOBACZ WIDEO Getafe wraca do Primera Division. Zobacz skrót meczu z CD Tenerife [ZDJĘCIA ELEVEN] (WIDEO)
Mioduski nie zna jednak tych umów. Mówi, że były zawierane z poprzednim zarządem.
- Chcemy aby Vadis został z nami do końca kontraktu albo i dłużej - mówi. Ale nie ukrywa, że usiądzie do rozmów.
- Możemy puścić go, jeśli dostaniemy kwotę, za którą będziemy w stanie sprowadzić wartościowych następców - zaznacza właściciel klubu.
Mogą go nie puścić i pewnie zaniży tak formę sportową ,że nie załapie się do 11stki. Legia wtedy postaw Czytaj całość