Messi, i nic więcej?
Fani FC Barcelona mają w tym tygodniu mieszane odczucia. Z jednej strony w Katalonii zostaje na wiele lat ich ulubieniec, którego wiwatują na wszystkich spotkaniach. Słynne "Messiii" skandowane jest na Camp Nou po każdym magicznym zagraniu Argentyńczyka.
30-latek związał się z Bluagraną czteroletnim kontraktem, który może zostać przedłużony o kolejny sezon.
Zdecydowanie gorszą informacją są transfery, a w zasadzie ich brak. Priorytetem dla dyrektora klubu Roberta Fernandeza byli Marco Verratti (PSG) oraz Hector Bellerin (Arsenal Londyn), którzy z miejsca staliby się zawodnikami podstawowej jedenastki.
Oba transfery prawdopodobnie nie wypalą. W pierwszym wypadku weto ciągle stawia PSG, a kolejne naciski piłkarza nie robią na włodarzach klubu żadnego wrażenia. Wicemistrz Francji chce odzyskać tytuł, dlatego sprzedaż pomocnika nie wchodzi w grę. Katarskich właścicieli jak dotąd nie przekonało nawet 80 mln, które Duma Katalonii chce zaproponować za Verrattiego.
Wychowanek bez szans na powrót
Podobnie weto napotkał Hector Bellerin u Arsene'a Wengera. Podczas spotkania francuski szkoleniowiec nie zmienił swojego stanowiska i odmówił rozważenia propozycji Barcelony. Wenger chce zatrzymać w zespole najlepszych piłkarzy, w tym Bellerina oraz Alexisa Sancheza.
ZOBACZ WIDEO Palmeiras pokonało Gremio - zobacz skrót (wideo) [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Oprócz tego, klub z północnego Londynu chce dokonać kilku ciekawych transferów. Blisko gry w Arsenalu są Alexandre Lacazette czy Riyad Mahrez.
Duma Katalonii musi szukać innych zawodników, którzy nie zapewnią jednak tyle jakości co wspomniana dwójka. Przez pewien czas mówiło się o Saulu Niguezie, jednak młody Hiszpan podpisał 9-letni kontrakt z Atletico Madryt. Podobnie jest w przypadku Ousmane'go Dembele, który zostanie w Borussii Dortmund.
W Barcelonie być może wróci temat Joao Cancelo czy Andera Herrery. To jednak nie ta sama półka, co zawodnicy na szczycie listy transferowej.