Słowak wspomniał w nim między innymi o fenomenie piłki nożnej na Górnym Śląsku i ogromnej rzeszy kibiców.
- Jest to tak, że Polacy w tej górniczo-hutniczej konurbacji lubią futbol. Wiele się dla niego robi i często bilety na mecze są wyprzedane. 42-tysięczna widownia na derbach Ruch Chorzów - Górnik Zabrze to tylko potwierdza. Biorąc pod uwagę historię, naprawdę mają się czym pochwalić. Przecież w latach 70. ubiegłego stulecia święcili sukcesy. Ponadto Stadion Śląski jest oficjalną areną polskiej reprezentacji. Jednak silna piłkarska społeczność jest także w wielu innych centrach - Poznaniu, Warszawie oraz Krakowie - stwierdził szkoleniowiec Ruchu.
Radolský w rozmowie ze słowackim dziennikarzem powiedział, iż jest bardzo zadowlony ze sprowadzenia w zimowym okienku transfwerowym Gábora Straki.
- W spotkaniu z Zagłębiem Sosnowiec był według mnie najlepszym zawodnikiem na boisku. W meczu z Górnikiem też zaliczałby się do najlepszych, gdyby nie złe wybicie piłki przy akcji, która zakończyła się wyrównaniem - powiedział Radolský, a potem dodał: - Znałem go już wcześniej. Wiele razy widziałem go, kiedy grał dobre mecze [...]. Gdy pojawiła się możliwość jego przyjścia do Ruchu, nie wahałem się ani chwili i walczyłem w klubie o to, aby go ściągnąć.
Szkoleniowiec ze Słowacji ma świadomość, jaki jest jego główny cel w bieżącym sezonie.
- Musimy się utrzymać w lidze. Puchar Polski jest również ważny, lecz ekstraklasa ma pierwszorzędne znaczenie. Jeślibyśmy zostali zdegradowani, stracilibyśmy sponsorów, jak i frekwencja na stadionie spadłaby - stwierdził otwarcie Radolský.
Na zakończenie wywiadu trener Niebieskich podsumował perspektywy rozwoju polskiego futbolu.
- Polacy są stale niezadowoleni. Teraz ich reprezentacja po długim czasie odnosi sukcesy. Wspominają okres, kiedy Ruch Chorzów pod wodzą Michala Vičana dwukrotnie z rzędu awansował do ćwierćfinału europejskich pucharów. Wierzę, iż polskie kluby szybko pokażą się w Europie. Buduje się nowe stadiony, zaczynają powstawać ekonomiczne podstawy, co oznacza przyjście lepszych zagranicznych zawodników. Wielu starszych futbolistów, którzy mogą coś jeszcze wnieść do polskiej ligi, powraca z zagranicy. Natomiast perspektywiczni piłkarze nie muszą wyjeżdzać - powiedział Radolský.