Wielkanocne spotkanie udziałowców KSZO i piłkarzy

Zebrani sportowcy wraz ze sztabami szkoleniowymi oraz prezesami obu ekip podczas spotkania złożyli sobie świąteczne życzenia. Jak wiadomo drużyna to też swego rodzaju rodzina, więc z pewnością wielkanocne spotkanie to dla piłkarzy KSZO przyjemne spotkanie w miłym gronie. Podczas uroczystości zawodnicy opowiedzieli jak spędzają święta i jakie w ich rodzinach są wielkanocne tradycje.

W tym artykule dowiesz się o:

Długo obradowali udziałowcy KSZO, którzy w końcu doszli do porozumienia i zapewnili, że w sobotę wobec piłkarzy II-ligowego KSZO uregulowane zostają najpilniejsze zaległości finansowe.

- Udziałowcy doszli do porozumienia i w sobotę powinny zostać uregulowane te najpilniejsze zobowiązania wobec piłkarzy - powiedziała po spotkaniu udziałowców szefowa telewizji lokalnej "Telkonet" Agnieszka Cybulska.

- Jestem zobowiązany do zachowania pewnej tajemnicy, natomiast to co mogę powiedzieć, to w trzech słowach: przed sobotnim meczem pewne rzeczy pod względem finansowym zostaną zamknięte w taki sposób, aby piłkarze świetnie grali - zapewnił Prezes MedicaLife Polska Rafał Ostrowski.

W sobotę pomarańczowo-czarni rozegrają przed własną publicznością mecz 24. ligowej kolejki, a ich rywalem będzie zespół Sokoła Aleksandrów Łódzki, zaś po spotkaniu rozjadą się do rodzinnych domów, by z najbliższymi spędzić Wielkanoc.

- Z dzieciństwa najbardziej pamiętam oczywiście lany poniedziałek. Pamiętam również, że jako dziecko chodziłem z mamą, a później z młodszym bratem na święcenie jajek. Później to zaginęło, ponieważ zaczęły się mecze. Teraz również przygotowaniami zajmuje się żona z córką, ponieważ pierwszy zespół KSZO gra w sobotę, a rezerwy w niedzielę, więc dużo czasu już jest zajęte przez piłkę. Ponieważ nie zdradzam żadnych talentów plastycznych, więc nie mieszam się w kwestie przygotowywania pisanek, natomiast wszystkich w domu chwalę, za to, co robią (śmiech). W domu jest zdecydowanie podział, że tata odpowiada za dział sportowy, mama za kulturalny, w związku z tym, tata jednak jest ten dobry, a mama ta zła (śmiech). Wiąże się to dla mnie również z obowiązkiem, że w poniedziałek musze stać na z góry przegranej pozycji, muszę wyczekać, pospać chwilę dłużej, by spotkało mnie to co musi w tym dniu spotkać, jednak również się odwdzięczam, by tradycji stało się zadość - powiedział Tomasz Żelazowski.

Także Mikołaj Skórnicki podzialił się swoimi doświadczeniami związanymi ze Świętami Wielkanocnymi. - Zdarzało mi się maszerować do kościoła z koszykiem, jednak jako dziecko, bardziej pamiętam lany poniedziałek, jeśli tylko pozwalała na szaleństwa pogoda. Święta to okazja na spotkanie się z całą rodziną. Przyjeżdża wtedy brat z siostrą, którzy mieszkają poza moim rodzinnym Radomiem i miło jest się spotkać razem po dłuższym nie widzeniu. Przede wszystkim dlatego oczekuję świąt, żeby mieć możliwość spotkania się z rodziną. W sobotę czeka nas jeszcze mecz z Sokołem. Liczymy na trzy punkty i święta na pewno będą dla nas wszystkich milsze, jeśli spędzimy je po wygranym meczu. To powinno być miłe rozpoczęcie tych świąt. Do soboty będziemy myśleć przede wszystkim o meczu, ale już od godziny 18.00 przestawiamy się na świąteczny odpoczynek.

- Święta to doskonała okazja by spędzić czas z rodziną przy wspólnym stole. Dlatego też po Wielkiej Sobocie wybieram się do mojego rodzinnego miasta - Łodzi, do rodziny. W poniedziałek natomiast na pewno nie zabraknie śmigusa-dyngusa - dodał zawsze uśmiechnięty Michał Pietrzak.

Na zwierzenia dotyczące Świąt Wielkiej Nocy udało się także namówić Łukasza Matuszczyka, który jest jednym z najbardziej rodzinnych piłkarzy w ostrowieckim zespole. - U mnie w domu robienie pisanek to jeszcze zbyt duże wyzwanie dla córek. Mogłoby to się źle skończyć (śmiech). Wcześniej moja babcia przygotowywała własnoręcznie jajka wielkanocne. Od czterech lat nie uczestniczę w przygotowaniach do świąt, ponieważ tak się składa, że zawsze gramy mecz. Tym razem także to żona rano pójdzie z dzieciakami ze święconką, natomiast ja dołączę do nich dopiero po meczu.

Źródło artykułu: