- W MLS występuje więcej zawodników dobrze wyszkolonych technicznie. Gra się inaczej niż w Polsce. Przeciwko Legii każdy zespół wychodził ustawiony defensywnie. Ciężko było strzelić gola, ale kiedy się udało, było nam już łatwiej. W USA wszystkie drużyny chcą atakować, z tego powodu linia obrony jest ustawiona wysoko, co dla mnie jest korzystne. Wybrałem Chicago także dlatego, że mi pasuje taki styl. Poza tym w MLS każdy zespół ma możliwość zdobycia tytułu, a w Polsce ciągle 3-4 te same ekipy walczą o mistrzostwo - mówi Nemanja Nikolić w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Co ciekawe, były napastnik Legii Warszawa póki co odmawia selekcjonerowi reprezentacji Węgier.
- Powiedziałem trenerowi, że nie ma sensu, bym leciał 11 godzin, zmieniał strefę czasową, tylko po to, by potem siedzieć na ławce lub wejść na ostatnie 20 minut. Jeśli nasz selekcjoner zechce, abym grał w pierwszym składzie, to może mnie powołać - dodał.
29-latek trafił do Chicago Fire za 3 mln euro. W 20 meczach strzelił 16 bramek i jest najlepszym strzelcem MLS.
Warto dodać, że na początku sierpnia Real Madryt zagra towarzysko z drużyną złożoną z gwiazd ligi MLS. W kadrze na to spotkanie znalazł się były piłkarz Legii Nemanja Nikolić.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: łzy Jermaina Defoe. Jego młody przyjaciel umiera