W dwunastej kolejce brazylijskiej ekstraklasy spotkały się drużyny, których kibice od dawna za sobą nie przepadają. Vasco da Gama od wielu lat nie przegrało na własnym stadionie z Flamengo Rio de Janeiro, ale ta seria właśnie została przerwana.
Porażka rozwścieczyła miejscowych chuliganów, którzy po ostatnim gwizdku sędziego wszczęli awantury. Na murawę poleciały bomby domowej roboty. Do akcji wkroczyli policjanci i sytuacja zrobiła się bardzo niebezpieczna.
Policja zaprowadziła spokój, używając do tego broni oraz gazu pieprzowego. Brazylijskie media donoszą, że chuligani próbowali m.in. dostać się do loży prasowej. Niestety, jest jedna ofiara śmiertelna.
Vasco fans riot after losing 1-0 to Flamengo (via @Esp_Interativo) pic.twitter.com/1jDfGKJS1Z
— 101 Great Goals (@101greatgoals) 9 lipca 2017
27-letni mężczyzna został postrzelony w klatkę piersiową. Przyjaciele fana Vasco chcieli przewieźć go do szpitala, ale zmarł w samochodzie. Świadkowie twierdzą, że za śmierć odpowiedzialni są policjanci, którzy strzelali do ludzi.
ZOBACZ WIDEO Cudowne gole w La Paz! Lanus bliżej awansu do ćwierćfinału Copa Libertadores
Trzy inne osoby są ranne. Dwaj mężczyźni zostali postrzeleni w nogi, a jeden został trafiony odłamkami. W najbliższych dniach będzie prowadzone śledztwo, które ma wyjaśnić, kto odpowiada za śmierć 27-latka.