Przygotowania w cieniu problemów. Śląsk Wrocław szykuje się na inaugurację ligi

PAP / Maciej Kulczyński / Radość piłkarzy Śląska Wrocław
PAP / Maciej Kulczyński / Radość piłkarzy Śląska Wrocław

Już dawno o Śląsku nie było tak głośno. Piłkarze z Wrocławia za dwa dni rozegrają pierwszy mecz nowego sezonu Lotto Ekstraklasy, a tak naprawdę nie wiedzą, na czym stoją. W gabinetach miejskiego ratusza decyduje się przyszłość zespołu.

Nie widać końca przepychanek między Grzegorzem Ślakiem, kandydatem na nowego właściciela klubu, a miastem Wrocław. Prezydent Rafał Dutkiewicz zapewnił, że spełni oczekiwania inwestora, ale obie strony wciąż nie mogą dojść do porozumienia. Trwa przeciąganie linii. Czas nagli. Jeżeli do godz. 17.00 w piątek nie uda się doprowadzić do szczęśliwego finału negocjacji, to Śląsk Wrocław będą musieli ratować radni.

Prezydent zwołał nadzwyczajną sesję Rady Miasta. Pod głosowanie trafi wówczas kwestia dofinansowania klubu. Jeżeli radni zdecydują o przyznaniu środków, Śląsk otrzyma finanse na wypłaty dla piłkarzy. A mowa w tym wypadku o bajońskich sumach. Szczególnie siedmiu zakontraktowanych niedawno piłkarzy (m.in. Jakub Kosecki, Arkadiusz Piech) zarabiają naprawdę sporo jak na polskie warunki, przynajmniej jeżeli wierzyć doniesieniom medialnym.

Tyle tematów pozasportowych. Piłkarze i trener Jan Urban nie oglądają się na zawirowania wokół klubu i szykują się do startu Lotto Ekstraklasy. - Sprawy właścicielskie przedłużają się. My jednak robimy swoje, ale czekamy na rozstrzygnięcie, ponieważ mamy ograniczone ruchy, jeśli chodzi o działania transferowe - mówi szkoleniowiec.

Na pierwszy ogień pójdzie Arka Gdynia, rywal niewygodny, nieprzewidywalny. W tym sezonie zdążyli już napsuć krwi graczom Legii Warszawa. Po rzutach karnych sprzątnęli im sprzed nosa Superpuchar Polski.

ZOBACZ WIDEO Cudowne gole w La Paz! Lanus bliżej awansu do ćwierćfinału Copa Libertadores (WIDEO) [ZDJĘCIA Sportklub]

- Arka była dobrze zorganizowana w defensywie, nie zostawiała dużo miejsca piłkarzom Legii. Było widać determinację z ich strony, bo przecież to Legię uważano za faworyta - chwali przeciwnika trener Urban.

Śląsk dopadły problemy nie tylko organizacyjne. Na kilka dni przed startem ligi szkoleniowiec musiał przygotować nowe warianty w defensywie. Prawdopodobnie półroczna absencja czeka podstawowego prawego obrońcę, Kamila Dankowskiego. 20-latka przejdzie wkrótce zabieg kolana. Do grudnia wyłączony z gry jest także Adam Kokoszka.

Pod nieobecność reprezentanta Polski U-21, Urban musi rozbić znakomicie funkcjonującą parę stoperów. Najprawdopodobniej ktoś z dwójki Piotr Celeban - Mariusz Pawelec wystąpi na boku obrony.

- Kontuzja Dankowskiego to na pewno problem. Mieliśmy pomysł na defensywę, a teraz musimy wymyślić coś nowego. Para stoperów Pawelec - Celeban dobrze wyglądała pod koniec sezonu, ale trzeba będzie przemeblować skład. Nie mamy innego wyjścia. Celeban kiedyś grał na prawej stronie. Pawelec też, ale wielu wariantów nie mamy - tłumaczy Urban.

Spotkanie z Arką rozpocznie się w niedzielę, 16 lipca o godzinie 15.30.

Źródło artykułu: