O zamieszaniu wokół Tiemoue Bakayoko pisaliśmy już wiele razy. O pomocnika AS Monaco "biły się" dwie ekipy: Chelsea FC oraz Manchester United. Jose Mourinho próbował rzutem na taśmę przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale ostatecznie się nie udało.
Jak poinformował Sky Sports, londyńczycy porozumieli się z mistrzem Francji i zapłacą za 23-latka (bagatela!) kwotę 40 milionów funtów. To drugi - pod względem wielkości - transfer "The Blues". W 2011 roku Chelsea zapłaciła 50 mln funtów za Fernando Torresa. Bakayoko podpisał pięcioletni kontrakt.
- Dorastałem obserwując mecze Chelsea, w dzieciństwie kibicowałem właśnie temu klubowi - powiedział po podpisaniu umowy reprezentant Francji. - Dlatego tak bardzo mi zależało, aby tutaj zagrać. Przez ostatnie tygodnie robiłem wszystko, aby oba kluby znalazły porozumienie.
- Tiemoue był na naszej liście od wielu miesięcy - przyznał z kolei dyrektor techniczny Chelsea, Michael Emenalo. - To dzięki niemu Monaco tak świetnie radziło sobie w poprzednim sezonie nie tylko w lidze francuskiej, ale i w Europie.
To poważne osłabienie zespołu, w którym przypomnijmy występuje Kamil Glik (Polak dosłownie kilka dni temu przedłużył kontrakt).
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: tak się bawią słynni sportowcy (WIDEO)
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)