Oficjalnie: Semir Stilić odszedł z Wisły Kraków

Newspix / Jakub Gruca / Semir Stilić to jeden z najlepszych obcokrajowców w historii Ekstraklasy
Newspix / Jakub Gruca / Semir Stilić to jeden z najlepszych obcokrajowców w historii Ekstraklasy

To już koniec przygody Semira Stilicia z Wisłą Kraków. W czwartek "Biała Gwiazda" poinformowała o rozstaniu z bośniackim pomocnikiem.

Jak podkreśla klub na swojej stronie internetowej wisla.krakow.pl, decyzja o odejściu piłkarza została podjęta za porozumieniem stron.

"Wisła Kraków SA pragnie z całego serca podziękować Semirowi za wielkie zaangażowanie, 17 bramek - często przepięknej urody - a także 19 asyst najwyższej klasy. Jesteśmy pewni, że kibice zapamiętają je na długo! Jednocześnie życzymy Zawodnikowi powodzenia w nowym klubie! 100 lat Semir!"

Semir Stilić grał w Wiśle Kraków dwukrotnie. Najpierw w latach 2013-2015, po czym wyjechał na Cypr do APOEL-u Nikozja. W styczniu tego roku wrócił do Krakowa. Tyle, że u hiszpańskiego trenera Kiko Ramireza był już tylko rezerwowym. Zagrał w 14 meczach, ale głównie jako zmiennik.

Łącznie 29-letni Bośniak zagrał w Wiśle w 66 meczach. Przypomnijmy też, że jest mistrzem Polski z 2010 roku. Ten tytuł wywalczył w barwach Lecha Poznań.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: gwiazdy Arsenalu trenowały... kung-fu (WIDEO)

Komentarze (7)
avatar
M70
20.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lepiej mądrze stać niż głupio biegać jak mawiają starzy Indianie 
avatar
Andrzej Iwanek
20.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wolny piłkarz- wolny rynek, lata jednak lecą jak trafi do Śląska to by było checą. 
avatar
13MP 18PP
20.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Stilić jest wolnym zawodnikiem. 
avatar
azazel pazuzu II
20.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ze Stilica zostało tylko nazwisko.Chłop musi zrozumieć ,że przy obecnej piłce trzeba biegać a nie tylko człapać po boisku.Dlatego nie miał szans na przebicie sie do pierwszej jedenastki Wisły p Czytaj całość
avatar
ooshibby
20.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
a mógł zostać w Lechu swego czasu...