Pierwsze żniwa VAR-u, zaskakująca opinia Michała Probierza. "Żałuję, że będzie tylko na jednym stadionie"

PAP / Adam Warżawa / Michał Probierz
PAP / Adam Warżawa / Michał Probierz

Cracovia wygrała z Lechią w Gdańsku 1:0, jednak wynik mógł być jeszcze wyższy. W dwóch przypadkach zadziałał system VAR, którego Michał Probierz jednak nie skrytykował. Wręcz przeciwnie, żałował że nie będzie on wykorzystywany na każdym stadionie.

Cracovia wywiozła trzy punkty z Gdańska. - Gratuluję wszystkim zawodnikom, bo Lechia to mocny zespół. Początkowo nie potrafiliśmy uporządkować naszej gry i Lechia stworzyła 3-4 sytuacje. Włożyliśmy w mecz dużo zaangażowania i zdobyliśmy trzy punkty. W drugiej połowie szukaliśmy rozwiązań i zdecydowałem się zmienić Malarczyka. Przeszliśmy początkowo na pięciu obrońców, później szukaliśmy równowagi z przodu. To zwycięstwo jest dla nas bardzo ważnym prognostykiem. Dojdą jeszcze piłkarze, którzy mają kontuzje, chcemy także kogoś pozyskać. Przed nami tydzień pracy do kolejnego poniedziałkowego spotkania - przeanalizował Michał Probierz podczas pomeczowej konferencji prasowej.

Najwięcej kontrowersji wzbudził system VAR, poprzez który nie uznano dwóch goli strzelonych przez Krzysztofa Piątka. - Jak nie ma VAR-u, to sędziowie mylą się na niekorzyść, jak jest to mogą się też mylić na korzyść. Jak sędzia uznał, że nie było gola, to trzeba to uszanować. Ja żałuję, że VAR będzie teraz tylko na jednym stadionie podczas każdej kolejki. To problem, bo niektóre zespoły będą poszkodowane. Ktoś może przez to dostać nagrodę. Widzieliśmy, że analiza nie trwa dużo. Nam łatwiej się na to teraz patrzy, bo zdobyliśmy trzy bramki i wygraliśmy 1:0. Tak też się zdarza - ocenił Probierz.

W złych nastrojach byli natomiast gdańszczanie. - Rzadko przegrywamy w domu, ale jak przegrywamy, to z kilku powodów. W ciągu pierwszych pięciu minut powinniśmy zamienić sytuacje na bramki. W pierwszej połowie gra była chaotyczna i zwracaliśmy uwagę w szatni, że trzeba uporządkować grę. Nie było momentów, w których można byłoby powiedzieć, że gra wygląda dobrze. Musimy wyciągnąć wnioski z tego spotkania, bo popełniliśmy błąd w defensywie, po którym padła bramka. Martwią mnie kontuzje, które są w tej chwili. Trzeba z powrotem doprowadzić to do stanu używalności i włożyć więcej pracy, jeśli chodzi o skuteczność - stwierdził po spotkaniu Piotr Nowak.

System VAR tym razem dwa razy pomógł Lechii. - Jak jest spalony, a sędzia boczny nie może tego wychwycić, to takie sytuacje się zdarzają. W tym wypadku działało to na naszą korzyść, ale trzeba zwrócić uwagę, by ten system był używany w odpowiedniej ilości. To pomocne dla sędziów - stwierdził trener Lechii Gdańsk.

Szkoleniowca z pewnością martwi kontuzja Lukasa Haraslina, który z wyraźnym grymasem bólu opuścił boisko na noszach. - Jak wstępne diagnozy się potwierdzą, to może to być bardzo groźna kontuzja. Sprawdzimy to w ciągu najbliższych dwóch dni. Jak trzeba będzie przeprowadzić zabieg, to do niego dojdzie - przekazał Nowak.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: gwiazdy Arsenalu trenowały... kung-fu (WIDEO)

Źródło artykułu: