Lechia - Cracovia: Historia pisze się na naszych oczach

PAP / Adam Warżawa
PAP / Adam Warżawa

Lechia Gdańsk przegrała z Cracovią 0:1. Wynik spotkania mógł być jednak inny, gdyby nie technologia VAR wprowadzona do polskiej ligi. Szymon Marciniak po przeanalizowaniu wideoweryfikacji dwa razy nie uznał bramek Krzysztofa Piątka.

W tym artykule dowiesz się o:

To miał być mecz jakich w Polsce wiele. Spotkały się dwie drużyny grające w najwyższej klasie rozgrywkowej, do przerwy był bezbramkowy remis. Po tym jak Lechia ruszyła do ataków od samego początku, inicjatywę przejęła Cracovia. Najbliżej gola był tuż przed przerwą Milos Krasić, który nie wykorzystał znakomitego podania Lukasa Haraslina.

Wszystko co działo się w pierwszej części meczu można jednak zapomnieć ze względu na wydarzenia, jakie działy się tuż po zmianie stron. Po długim podaniu Jaroslava Mihalika, piłkę do bramki posłał Krzysztof Piątek. Sędzia Szymon Marciniak miał jednak wątpliwości i zdecydował się - po raz pierwszy w historii polskiej piłki - na wideoweryfikację!

System VAR jest nowością w piłce nożnej. Od początku sezonu, możliwości wideoweryfikacji podlega jeden mecz każdej kolejki. Sędzia Marciniak zszedł z boiska, zobaczył powtórkę zdarzenia i odgwizdał spalonego, cofając gola Cracovii. Piłka nożna już nigdy nie będzie taka sama, a pomyłki sędziowskie związane z dynamiką gry nie będą się już tak często przytrafiać.

Ta sytuacja wyraźnie podcięła skrzydła Cracovii, a Lechia zaczęła coraz śmielej podchodzić pod pole karne rywala. Niestety jedna z akcji nie zakończyła się pozytywnie dla Lukasa Haraslina. Słowak źle stanął na murawę i zaczął momentalnie pokazywać, że potrzebuje zmianę. Opuścił boisko na noszach, przy gorących owacjach publiczności. Niestety wygląda to na bardzo poważną kontuzję.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: tak śpiewają piłkarze Bayernu. Potrzebują lekcji (WIDEO)

Gdy przeważała Lechia, najistotniejszą akcję meczu przeprowadziła Cracovia. Po strzale niezwykle aktywnego Krzysztofa Piątka i olbrzymim zamieszaniu w polu karnym, piłka trafiła pod nogi Michała Helika. Ten początkowo miał problemy z przyjęciem piłki, jednak w końcu ustawił się do strzału i pokonał Dusan Kuciak. Słowak skapitulował po raz pierwszy od 799 minut.

Lechia zamiast atakować, pokazywała bezradność. Cracovia wciąż atakowała, a w konsekwencji, w 84. minucie po raz drugi piłkę do bramki skierował Krzysztof Piątek. Szymon Marciniak ponownie zdecydował się na skorzystanie z systemu VAR i po raz drugi nie zaliczył gola napastnikowi Cracovii!

Lechia Gdańsk - Cracovia 0:1 (0:0)
0:1 - Helik 67'

Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Paweł Stolarski, Michał Nalepa, Joao Nunes, Jakub Wawrzyniak - Flavio Paixao (85' Karol Fila), Mateusz Matras, Milos Krasić, Lukas Haraslin (63' Mateusz Lewandowski) - Grzegorz Kuświk (64' Florian Schikowski), Marco Paixao.

Cracovia: Adam Wilk - Piotr Malarczyk (46' Ołeksij Dytiatjew), Michał Helik, Michal Siplak - Sergei Zenjov, Miroslav Covilo, Szymon Drewniak, Kamil Pestka - Jaroslav Mihalik (90+1' Krzysztof Szewczyk), Krzysztof Piątek, Mateusz Wdowiak (68' Mateusz Szczepaniak).

Żółte kartki: Wawrzyniak (Lechia), Zenjov, Malarczyk, Dytiatjew, Sandomierski, Siplak (Cracovia)

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).

Widzów: 15 624.

Komentarze (5)
avatar
Jacki
22.07.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Gratulacje dla Cracovi ! 
avatar
kros
22.07.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Lechia to cieniasy a Nowak juz dawno powinien być na emeryturze facet jest wypalony już od dawna! 
Kaytek
22.07.2017
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
ha ha ha Probierz teraz wprowadzi Cracovię do pucharów i znów ucieknie żeby sobie nie psuć wizerunku katastrofą pucharową. A co do Lechii chyba tylko zaślepieni kibice betonów mogą wierzyć że t Czytaj całość
avatar
antoni73
22.07.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
lechia zagrala slabo napewno juz ich nie zobaczymy w europejskich pucharch. p. nowak terener lechii do zwolnienia bo juz sie wypalil nie ma pomyslów.carkovia grala przecietnie lechia slabo . Czytaj całość
avatar
Pit7
22.07.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
ale jaja Lechia przegrywa ...