EL. LM. FK Astana - Legia. Sztuczny problem to murawa

PAP / 	PAP/Bartłomiej Zborowski
PAP / PAP/Bartłomiej Zborowski

Wydaje się, że bardziej plastikowej trawy niż rywala obawiają się zawodnicy Legii Warszawa przed pierwszym meczem III rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Początek spotkania z FK Astana o godzinie 16.00.

Na stadionie nie ma systemu nawadniania, co komplikuje sprawę. Inaczej się biega, kopie piłkę, kluczowy jest dobór obuwia. Wie to Michał Pazdan. Obrońca grał na tym boisku we wrześniu ubiegłego roku podczas meczu reprezentacji Polski w kwalifikacjach do MŚ w Rosji. Biało-Czerwoni zremisowali z Kazachstanem 2:2.

- To trochę inny sport, tak to nazywam. Piłka na tym boisku inaczej się odbija, trudno się do tego przyzwyczaić - opowiada Pazdan.

Porównuje boisko w Astanie do murawy, też sztucznej, w Żylinie. Rok temu Legia grała tam również w el. LM, z AS Trencin. Wygrała 1:0.

- W Żylinie murawa była bardzo dobrej jakości. W zasadzie nie odczuliśmy różnicy. Z kolei w Kazachstanie tamtejsza trawa przypominała mi tę z orlika - komentuje obrońca. I nawet tamtejsi dziennikarze przyznają, że nawierzchnia na Astana Arena jest po prostu zła.

Murawa najpewniej zostanie podlana przed meczem, tak jak miało to miejsce przed spotkaniem kadry Adam Nawałki, ale po godzinie gry zrobi się sucha. Piłka wtedy wolniej się toczy, trzeba ją mocniej kopać. Po odbiciu się od nawierzchni może też zaskoczyć, nieoczekiwanie zmienić kierunek lotu.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: tak rodziny Szczęsnego i Boruca śpiewają wielki hit (WIDEO)

Legioniści będą musieli zmierzyć się również z innymi problemami. Pięciogodzinnym lotem i różnicą czasową o cztery godziny. Miejmy nadzieję, że będą to ich jedyne zmartwienia.

Kazachstan to gorący teren, kibice są żywiołowi. A to na pewno ważny aspekt dla gospodarzy. Zawodnicy FK nie przegrali na swoim terenie w pucharach od trzynastu spotkań, czyli sierpnia 2014 roku. W dwóch ostatnich sezonach dwukrotnie awansowali do fazy grupowej europejskich pucharów: Ligi Mistrzów (4 punkty) i Ligi Europy (5 punktów).

Choć trener Stanimir Stoiłow stwierdził kurtuazyjnie, że jego zespół ma tylko pięć procent szans na awans w dwumeczu z mistrzem Polski, to jednak trzeba szybko przypomnieć, iż w ostatnich latach punkty w Kazachstanie traciły uznane firmy: Benfica, Atletico Madryt, Galatasaray, Celtic czy Olympiakos.

Warto o tym pamiętać.

FK Astana - Legia Warszawa 26.07, godz. 16.00

Przewidywane składy:

FK:
Mokin - Szitow, Łogwinienko, Anicić, Szomko - Grahovac, Kleinheisler, Majewskij - Twumasi, Mużykow - Kabananga.

Legia:
Malarz - Jędrzejczyk, Dąbrowski, Pazdan, Hlousek - Moulin, Mączyński - Nagy, Hamalainen, Guilherme - Kucharczyk.

Sędzia:
Tamas Bognar (Węgry)

Komentarze (5)
avatar
rrrrrrrrrrrrrr
26.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
jeszcze sie mecz nie zaczął a płaczki z ległej już szukaja wymówki na niechybną porażkę i odpadnięcie z pucharów, ot się miszcz trafił... brak słów 
avatar
TNT
26.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
Rozpierdek
26.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W rewanżu Astana będzie grała późno w nocy (0.45 - 1.30 swojego czasu) oraz pewnie na mocno zroszonym boisku :)