Bo choć było wiadomo już wcześniej, że zespół Stanimira Stoiłowa nie wziął się w europejskich pucharach przypadkiem, że w dwóch sezonach grał w fazie grupowej Ligi Mistrzów i Ligi Europy, że nie przegrał u siebie od trzech lat w pucharach, to jednak legioniści prezentowali się tak, jakby na boisku spodziewali się turystów biegających w charakterystycznych dla Borata, naciągniętych na plecy, zielonych majtkach.
Tytułowy bohater w satyrycznym filmie o fikcyjnej fabule wyleciał do Stanów Zjednoczonych po naukę, wzorce, by później uczyć i powielać je we własnym kraju. Państwie przedstawionym w filmie między innymi jako niezwykle zacofane, w którym samochód przerobiony na dorożkę jest zaprzęgany koniem.
W ten kontrowersyjny i dla mieszkańców Kazachstanu mało śmieszny żart uwierzyli chyba jednak piłkarze Jacka Magiery. A na boisku po stronie gospodarzy nikt nie chciał wcielić się w rolę komika.
Śmiać się mógł jedynie Junior Kabananga. Silny i szybki napastnik ścigał się czasami nawet i z trzema legionistami na raz, i te pojedynki wygrywał. Przyjmował każdą piłkę, mądrze rozgrywał, strzelił gola, miał asystę i zniszczył Michała Pazdana. Nasz "przecinak", bohater memów, na których śni się po nocach Cristiano Ronaldo, na tle zawodnika FK Astana przypomniał sobie, jak to jest być tym gorszym.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: tak rodziny Szczęsnego i Boruca śpiewają wielki hit (WIDEO)
Borat znów wszystkich nabrał. Tak samo jak nie miał nic wspólnego z Kazachstanem, a przedstawiona przez niego historia z faktami, tak FK nie okazał się drużyną złożoną z zawodników spotykających się po pracy dla przyjemności. Bo trudno traktować tak klub, którego stadion kosztował 185 milionów dolarów i który od momentu założenia (2009 rok) zdobył osiem pucharów, w tym trzy mistrzostwa.
Czas pokazać Kazachom polskie kino, za tydzień, w środę (2.08, godz. 20:45). Też mamy się czym pochwalić i trzeba z tego korzystać. Żeby z dobrej marki samochodu faktycznie nie przesiąść się na konia.
i wszyscy zadowoleni jakos to bedzie ,,,