Prezes Korony ma żal do Kwietnia. "To wymaga minimum przyzwoitości"

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Bartosz Kwiecień (z prawej)
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Bartosz Kwiecień (z prawej)

Niespodziewane przejście Bartosza Kwietnia z Korony do Jagiellonii Białystok spotkało się ze stanowczą reakcją prezesa kieleckiego klubu. - Dla nas forma tego odejścia jest nie do zaakceptowania - powiedział Krzysztof Zając.

Bartosz Kwiecień przestał być zawodnikiem złocisto-krwistych, po tym jak Jagiellonia Białystok wpłaciła na konto Korony kwotę odstępnego zapisaną w umowie obrońcy. Jak się jednak okazuje, całej transakcji towarzyszyła bardzo niezdrowa atmosfera.

- To duże zaskoczenie. Dla nas forma tego odejścia jest nie do zaakceptowania. Czytałem w gazecie, że rozmowy między zarządami są mocno zaawansowane, a ja powiem, że żadnych rozmów nie było. Zostaliśmy zapytani mailowo na jakie konto mają zostać wpłacone pieniądze - zdradził Krzysztof Zając.

Prezes Korony nie krył swojego rozgoryczenia formą odejścia Kwietnia z Kielc. - Zawodnik nas nie poinformował, to samo zarząd Jagiellonii, zostaliśmy postawieni przed faktem dokonanym - tłumaczył. W klubie nikt nie spodziewał się, że akurat ten piłkarz może zmienić otoczenie właśnie teraz, ponieważ nie tak dawno deklarował chęć kontynuowania swojej kariery przy Ściegiennego.

- Przed sezonem rozmawialiśmy z Bartkiem o jego możliwości gry w Koronie, planach na przyszłość i przekaz był jasny, że ma zostać twarzą nowej Korony, poprowadzić ją w lepsze dni. Bardzo mu się to spodobało, ustaliliśmy też, że w najbliższym czasie będziemy rozmawiać o jego nowym, kilkuletnim kontrakcie, żeby miał możliwość dalszego rozwoju talentu. Okazało się jednak, że były to słowa rzucone na wiatr - stwierdził sternik Korony.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: tak rodziny Szczęsnego i Boruca śpiewają wielki hit (WIDEO)

Klub z woj. świętokrzyskiego otrzymał za wychowanka Juventy Starachowice 400 tysięcy złotych. Czy ta kwota satysfakcjonuje Zająca? - Co to jest za takiego zawodnika 23-letniego, który gdyby grał dla nas cały sezon byłby wart wiele więcej - ocenił. - Znowu wychodzi na to, że Korona zaspała, a prawda jest taka, że zawodnik zataił przed nami rozmowy i nie mogliśmy zareagować - dodał.

- Zawodnik miał u nas tak duże zaufanie, że powinien być na tyle fair, żeby przyjść i powiedzieć "panowie mam ofertę, co robimy?". Zrobił to sobie na własną rękę i to mnie najbardziej boli. Każdy mówi o rodzinie, o Koronie, o sercu dla drużyny a przychodzi taka sytuacja i zawodnika nie ma. To wymaga minimum przyzwoitości - zakończył Krzysztof Zając.

Bartosz Kwiecień był związany z Koroną od sezonu 2012/13. Łącznie w jej barwach rozegrał 19 meczów na szczeblu Lotto Ekstraklasy. Z Jagiellonią podpisał 4-letni kontrakt.

Źródło artykułu: