Remigiusz Jezierski: Nie popadajmy w hurrapesymizm

Remigiusz Jezierski jest jednym z kilku obecnych piłkarzy Ruchu Chorzów, którzy mieli okazję pracować pod okiem trenera Polonii Warszawa Bogusława Kaczmarka. - Myślę, że w wygraniu na Stadionie Śląskim pomogło mi też rozpoznanie. Znam najważniejszych piłkarzy Ruchu, m.in. Remka Jezierskiego - przyznał po spotkaniu szkoleniowiec Czarnych koszul.

Michał Piegza
Michał Piegza

Napastnik Ruchu Remigiusz Jezierski do składu Niebieskich wrócił wiosną po rocznej przerwie spowodowanej poważną kontuzją kolana. Doświadczony napastnik skutecznością jak na razie nie imponuje. Piłkarz wiosną zdobył jednego gola. W spotkaniu z Polonią Warszawa "Jezier" nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Sebastianem Przyrowskim. Po strzale byłego zawodnika, m.in. Śląska Wrocław i Górnika Łęczna piłka o centymetry minęła bramkę gości.

Piłkarz Niebieskich nie robi z porażki większego problemu. - Nie będę ukrywał, że liczyliśmy na komplet punktów, albo przynajmniej na remis. Tak się nie stało. Liga jest wyrównana, każdy może z każdym wygrać. Myślę, że do końca sezonu walka na górze i na dole będzie ciekawa. Wiadomo, że każdy szuka punktów. Tył ligi nie jest daleko od nas, dlatego nasza sytuacja nie jest zbyt komfortowa. Jednak jeszcze nie popadamy w hurrapesymizm. Kilka meczów jeszcze zostało i spokojnie walczymy o punkty - komentował "na gorąco" boiskowe wydarzenia 33-letni piłkarz, który już przed meczem wiedział jak groźnym zespołem są Czarne koszule. - Skoncentrowaliśmy się żeby nie stracić gola, bo wiemy jak groźną Polonia jest drużyną. Gdy prowadzą, to grają wzmocnioną defensywą i trudno ich zaskoczyć. Mają wysokich piłkarzy, którzy bardzo dobrze walczą w powietrzu. Dlatego też stałe fragmenty gry są ich dużym atutem - dzielił się obserwacjami na temat zespołu prowadzonego przez Bogusława Kaczmarka chorzowianin. - To co powiedzieliśmy sobie przed meczem w stu procentach się potwierdziło. Nasze przedmeczowe założenia szybko wzięły w "łeb". Musieliśmy zacząć odrabiać straty i po części nam się to udało, bo strzeliliśmy kontaktowego gola. W końcówce mogliśmy doprowadzić do remisu, bo mieliśmy "piłkę meczową". Jednak nie udało się trafić do bramki z rzutu wolnego z niemal szesnastu metrów, a po minucie to goście strzelili gola - komentował boiskowe wydarzenia Jezierski.

Niebiescy walczą na dwóch frontach. Priorytetem jest oczywiście utrzymanie się w ekstraklasie. W miniony wtorek chorzowianie awansowali do półfinału Pucharu Polski. Dla napastnika Ruchu gra w tych rozgrywkach jest dużą frajdą. - Na pewno nie przeszkadza mi fakt, że doszliśmy już do półfinału. Po to się gra w piłkę, aby meczów było jak najwięcej. Tym bardziej w sytuacji, gdy mamy szeroką kadrę - zauważył "Jezier". - W dwóch ostatnich spotkaniach odpoczywałem, teraz otrzymałem szansę i to na pewno cieszy - dodał.

Remigiusz Jezierski w swojej karierze nie wywalczył jeszcze żadnego cennego trofeum. - Puchar Polski jest już niemal na wyciągnięcie ręki i dużą sprawą byłoby go wywalczyć. Byłbym w stanie zrezygnować z jednego czy dwóch miejsc w lidze tylko po to, aby go zdobyć - podzielił się swoimi marzeniami piłkarz, który w spotkaniu z Polonią Warszawa wystąpił po raz setny w ekstraklasie.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×