Piłkarzem był wybitnym. Zinedine Zidane był magikiem futbolu i gdyby występował w obecnych czasach, z pewnością porównywalny byłby do Lionela Messiego i Cristiano Ronaldo. Teraz w roli szkoleniowca Królewskich radzi sobie jeszcze lepiej.
We wtorkowy wieczór w Macedonii, Francuz zdobył swój szósty puchar w roli trenera Los Blancos. "Zizou" na koncie ma łącznie dwie Ligi Mistrzów, dwa Superpuchary Europy, a także po jednym mistrzostwie Hiszpanii i klubowym mistrzostwie świata.
Na to wszystko potrzebował jedynie 20 miesięcy. W styczniu 2016 roku nie brakowało wielu sceptyków. Bez doświadczenia, sukcesów w pracy seniorami - jego misja przez wielu fachowców miała być nawet niewypałem. Nic z tego. Jego autorytet z miejsca poprawił atmosferę w szatni, a Los Blancos zaczęli piąć się w górę tabeli. Mistrzostwo zdobyła wówczas Barcelona, jednak Champions League padła już łupem Królewskich.
45-latek goni legendy madryckiego zespołu. Zidane jest obecnie czwartym trenerem z największą liczbą tytułów Realu. Więcej trofeów od Francuza uzbierali tylko Vicente del Bosque (7), Luis Molowny (8) i Miguel Munoz (14). Jest wielce prawdopodobne, iż Zidane po sezonie 2017/18 wskoczy na drugie miejsce w rankingu.
ZOBACZ WIDEO Jakub Czerwiński: Astana to dobra drużyna. Nie czujemy wstydu (WIDEO)
W czym tkwi fenomen tej drużyny? Francuski szkoleniowiec potrafił zjednać praktycznie całą szatnię. Ci, którzy się sprzeciwiali (Pepe i James Rodriguez), latem odeszli ze stolicy Hiszpanii. - Uważam, że to ekipa, która ma talent i umiejętności, ale to nie wszystko. Z tyłu widać naszą ciężką pracę. Ważne jest również to, że zespół wciąż czuje głód zwycięstw - podkreślał opiekun Realu. - Zizou zarządza drużyną perfekcyjnie - dodaje kapitan Sergio Ramos.
Maszyna z Madrytu może zdominować europejski futbol na wiele lat. Pasja, z jaką zawodnicy Realu rozgrywają każdy mecz jest imponująca. Zidane potrafił zaszczepić im ducha zwycięzcy. - Są najlepszą drużyną na świecie. Real jest faworytem do wygrania Ligi Mistrzów w tym sezonie - potwierdził na łamach "Bein Sports" Ander Herrera.