Piłkarze Widzewa Łódź rozegrali w sobotę spotkanie z Wartą Sieradz. Gospodarze wygrali 3:0. Jak poinformował "Dziennik Łódzki", przed meczem doszło do tragedii.
Jeden z kibiców Widzewa został poważnie ranny. Policja zatrzymała w tej sprawie 34-letniego mężczyznę. Podczas aresztowania miał jeszcze krew na rękach. To prawdopodobnie on zadał ciosy poszkodowanemu w szyję i brzuch. Ranny jest w stanie ciężkim, walczy o życie w szpitalu.
Podejrzany o dokonanie napaści mężczyzna w chwili aresztowania był nietrzeźwy. Jego przesłuchanie zostało odłożone na niedzielę. Wiadomo, że krótko przed meczem doszło do ataku. Koledzy zanieśli rannego do policjantów, którzy właśnie legitymowali innych kibiców. Do poszkodowanego od razu wezwano karetkę.
Pierwsi pomocy zaczęli udzielać policjanci, którzy próbowali zatamować krwawienie. Równocześnie rozpoczęły się poszukiwania podejrzanego, który szybko został zatrzymany.
Miał przy sobie pokrowiec na nóż, nie miał już jednak samego noża. Prawdopodobnie go wyrzucił. Powodem napaści miały być porachunki kibicowskie. Wokół rannego zgromadziła się spora grupa fanów Widzewa, jednak sytuację udało się opanować i spotkanie w ramach rozgrywek III ligi odbyło się zgodnie z planem.