Sędzia meczu Bayernu zachwycony VAR-em. W innych spotkaniach były problemy

Getty Images / Technologia VAR
Getty Images / Technologia VAR

Robert Lewandowski był bohaterem akcji, po której po raz pierwszy w historii Bundesligi sędzia skorzystał z wideoweryfikacji. W Monachium system VAR zadziałał bez zarzutu. Nie na wszystkich niemieckich stadionach było jednak tak pięknie.

51. minuta pierwszego meczu Bundesligi w sezonie 2017/2018, w którym mistrz Bayern Monachium podejmuje Bayer Leverkusen. David Alaba dośrodkowuje z lewego skrzydła w pole karne, jednak piłkę przejmują piłkarze Bayeru. Lewandowski nie miał szans do niej dojść, został przewrócony przez Charlesa Aranguiza.

Sędzia Tobias Stieler nie był pewien, czy powinien podyktować "jedenastkę" postanowił zatem skorzystać z wkraczającego do świata piłki nożnej systemu wideoweryfikacji. VAR (Video Assistant Referee), czyli sędzia korzystający z powtórek wideo, podpowiedział głównemu arbitrowi, że Bayernowi rzut karny się należy.

Chwilę później Lewandowski pewnie karnego wykorzystał i zdobył gola na 3:0 dla mistrzów Niemiec. Mecz zakończył się wynikiem 3:1.

Po zakończeniu spotkania Stieler bardzo chwalił sobie nowe narzędzie. - My, sędziowie, nie jesteśmy idealni, popełniamy błędy. A jeśli można je poprawić w ten sposób - wspaniale. To super sprawa - mówił.

ZOBACZ WIDEO Tak Lewandowski zdobył gola. Zobacz skrót Bayern - Bayer [ELEVEN]

A tak opowiadał o sytuacji, w której postanowił z VAR skorzystać: - Skupiałem się na piłce, patrzyłem na skrzydło. Lewandowski był za moimi plecami. Miałem przeczucie, że było tam nieczyste zagranie, ale przy rzucie karnym muszę mieć stuprocentową pewność.

Stieler skontaktował się zatem z Kolonią, gdzie mecz obserwował jego "wideo-asystent" Jochen Drees, a ten szybko sprawdził co się wydarzyło. - Szybko dostaliśmy informację, że był tam faul i musi być karny dla Bayernu - relacjonował Stieler. - Cieszę się, że tak dobrze to zadziałało. Gdybym nie podyktował karnego, nie mógłbym wyrzucić tej sytuacji z głowy do końca sezonu. Wyrzucałbym sobie, że nie podyktowałem oczywistego karnego. Właśnie w takiej sytuacji powtórki wideo sprawiają, że piłka nożna jest sprawiedliwsza - mówił.

Cały proces, od faulu do decyzji o przyznaniu drużynie z Monachium "jedenastki", według informacji niemieckiego związku (DFB) trwał jedynie 36 sekund.

Zdaniem sędziego meczu Bayern - Bayer VAR będzie miał pozytywny wpływ także na zachowanie zawodników. - Myślę, że nurkowanie w polu karnym będzie teraz rzadsze. Upadki bez kontaktu z rywalem można teraz rozpoznać - uważa Stieler.

Nie wszyscy sędziowie meczów 1. kolejki Bundesligi mieli jednak tyle szczęścia, co 36-letni arbiter z Hamburga. W Sinsheim (w tym mieście znajduje się stadion, na którym gra Hoffenheim), Hamburgu i Berlinie pojawiły się kłopoty techniczne. W pierwszych dwóch miastach udało się je rozwiązać na początku drugiej połowy, w Hamburgu nie udało się to w ogóle. Problemy występowały także z funkcją wyznaczania linii spalonego, która nie działała w żadnym spotkaniu.

Niemiecka liga piłkarska (DFL) wydała w tej sprawie oświadczenie, w którym skrytykowała dostawcę usług. - Oczekujemy szczegółowej informacji o rodzaju problemów technicznych, które się pojawiły, zdecydujemy także, jak należy dalej postępować - napisały władze ligi i poinformowały, że na początku przyszłego tygodnia spotkają się we Frankfurcie z kierownictwem Hawkeye.

Źródło artykułu: