Motor Lublin - GKS Jastrzębie 4:0 (wypowiedzi pomeczowe)

Niedzielny pojedynek był rekordowy dla obu drużyn - Motor odniósł najwyższe zwycięstwo, a GKS najwyższą porażkę w bieżącym sezonie. Nic więc dziwnego, że zawodnicy byli w diametralnie różnych nastrojach.

Łukasz Pielorz (GKS Jastrzębie): - To my graliśmy, a Motor strzelał bramki. Praktycznie wszystkie gole padły po kontratakach. Gdybyśmy w I połowie wykorzystali chociaż część tych sytuacji, które mieliśmy, to moglibyśmy wtedy grać spokojniej.

Witold Wawrzyczek (GKS Jastrzębie): - W I połowie Motor praktycznie nie istniał, ale ogarnęła nas strzelecka niemoc. Kiedy ludzie zobaczą wynik, to pomyślą, że byliśmy dużo słabsi, a tak nie było. Chciałbym przeprosić kibiców, którzy bardzo licznie przyjechali do Lublina, za tę porażkę.

Daniel Koczon (Motor Lublin): - W I połowie gra nam się nie kleiła, było zbyt nerwowo. Na II połowę wyszliśmy jeszcze bardziej zmobilizowani, bo musieliśmy wygrać ten mecz. Z kim mamy wygrywać, jeśli nie z Jastrzębiem i to na własnym boisku? U siebie nie możemy pozwolić sobie na stratę punktów. Dziękuję kibicom, że tak licznie przyszli na stadion, by nas dopingować.

Przemysław Mierzwa (Motor Lublin): - Po prostu starałem się bronić wszystkie strzały. Przy stanie 0:0 najważniejsze było, żeby nie stracić gola i móc spokojnie realizować swoje założenia taktyczne. Cieszę się, że zachowałem czyste konto i odnieśliśmy zwycięstwo.

Komentarze (0)