Choć po pierwszym meczu nowego sezonu Bundesligi pomiędzy Bayernem Monachium i Bayerem Leverkusen zachwytem nad systemem VAR (Video Assistance Referee) nie było końca, kolejne spotkania ostatniego weekendu przyniosły duże rozczarowanie.
Jak już informowaliśmy, w pozostałych meczach pierwszej serii gier innowacyjny system, mający w teorii pomagać arbitrom, nie funkcjonował najlepiej. Jak ujawnia niemiecka prasa, w aż ośmiu spotkaniach Bundesligi były problemy techniczne z połączeniem się z wideo asystentem.
Ten stacjonował bowiem w Kolonii. Przyczyną problemów miały być przeciążenia światłowodu - informuje sport1.de. Kłopoty pojawiały się nie tylko przy połączeniu z wideo asystentem, ale też z funkcją wyznaczania linii spalonego, która nie działała dobrze w żadnym spotkaniu.
Bardzo niezadowolony z początków systemu VAR w Bundeslidze jest menedżer do spraw sędziowskich w Niemieckim Związku Piłki Nożnej, Helmut Krug.
ZOBACZ WIDEO Falstart RB Lipsk. Zobacz skrót meczu z Schalke [ELEVEN SPORTS]
Były znakomity arbiter powiedział wprost, że taka sytuacja nie może się powtórzyć.
- To wręcz niedopuszczalne. Takie problemy nie mogą się pojawić drugi raz, to byłby wielki kłopot dla sędziów, a także dla wszystkich obserwatorów i kibiców - ocenił Niemiec.
Co ciekawe, w przypadku kolejnych problemów nie wykluczył rezygnacji z systemu VAR w takiej właśnie formie. - Wtedy nie będzie zgody na jego funkcjonowanie i będziemy musieli się zastanowić nad zmianami - wyznał Krug.
Dodajmy, że władze niemieckiej ligi piłkarskiej (DFL) wydała oświadczenie, w którym domaga się wyjaśnień od dostawcy usług. - Oczekujemy szczegółowej informacji o rodzaju problemów technicznych, które się pojawiły, zdecydujemy także, jak należy dalej postępować - poinformowano.