W lipcu i sierpniu Cracovia zakontraktowała już Adama Deję, Szymona Drewniaka, Ołeksija Dytiatjewa, Michała Helika, Javiego Hernandeza, Michala Peskovicia, Michala Siplaka, Lennarda Sowaha i Sergeia Zenjova. Trener Michał Probierz chce jednak kolejnych wzmocnień, a transferowy trop zaprowadził go do Chorwacji.
Opiekun Pasów nie ukrywa, że na jego liście życzeń byli środkowi pomocnicy dwóch najlepszych drużyny 1.HNL: 21-letni Ivan Fiolić z Dinama Zagrzeb i 24-letni Florentin Matei z Rijeki. Żaden z nich jednak nie wzmocni Cracovii, bo nie uznali możliwości przeprowadzki do Krakowa za atrakcyjną.
- Byłem na paru meczach szukać alternatyw dla nas, ale rynek taki jest, że wszyscy żądają dużych pieniędzy. Trudno ściągnąć kogoś, kto gra dobrze w innym klubie, bo jak ktoś gra dobrze gdzie indziej, to nikt za grosze go nie sprzeda - mówi Probierz.
- Cracovia starała się o Fiolić, ale on nie jest zainteresowany odejściem z Dinama. To piłkarz nierealny dla jakiegokolwiek polskiego klubu. - Rozmawialiśmy też z Mateiem i jego też nie interesował polski kierunek. Warunki finansowe, które ma w Rijece, są dla nas nierealne. Z Chorwacji możemy ściągnąć tylko zawodników, którzy siedzą na ławkach, bo cena za innych waha się między dwa a dziesięć milionów euro - tłumaczy trener Cracovii.
Ściągniecie piłkarza z ligi chorwackiej nie jest jednak absolutnie poza zasięgiem klubów Lotto Ekstraklasy. Latem Wisłę Kraków wzmocnili Zoran Arsenić z NK Osijek i Tibor Halilović z Lokomotivy Zagrzeb, a Lech Poznań sprowadził z Dinama Zagrzeb Mario Situm.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: w Rumunii trener przyjechał do klubu. Zobacz, co go spotkało