Kamil Glik: Nie mieliśmy żadnych argumentów

PAP / Bartłomiej Zborowski / Polak Kamil Glik (P) i Nicolai Joergensen (L) z Danii podczas meczu grupy E eliminacji mistrzostw świata w Kopenhadze
PAP / Bartłomiej Zborowski / Polak Kamil Glik (P) i Nicolai Joergensen (L) z Danii podczas meczu grupy E eliminacji mistrzostw świata w Kopenhadze

Wyglądaliśmy słabiej fizycznie, taktycznie i piłkarsko - powiedział Kamil Glik po przegranym meczu reprezentacji Polski z Danią (0:4).

Obrońca przyznał wprost, że kadra rozegrała w Kopenhadze bardzo słaby mecz.

- Duńczykom zależało bardziej. Nie ma dla nas żadnego usprawiedliwienia. Na boisku byliśmy po prostu słabszą drużyną. Nie mieliśmy żadnej dobrej sytuacji podczas całego spotkania, przegraliśmy walkę w środku pola, w naszym zespole nie było tak naprawdę żadnej jasnej postaci - skomentował Kamil Glik.

Obrońca AS Monaco popełnił błąd przy drugim golu dla Danii.

- Drugą bramkę biorę na swoje konto, popełniłem błąd, bo chciałem piłkę wybić. Nie uciekam od odpowiedzialności - tłumaczy.

I liczy na to, że porażka 0:4 z Danią byłą tylko wypadkiem przy pracy.

- Mam nadzieję, że to podziała na nas pozytywnie. Chcemy odpocząć, przygotować się do meczu z Kazachstanem. Mam nadzieję, że ta porażka będzie dla nas nauczką, lekcją. Mam nadzieję, że będziemy oglądali taką grę reprezentacji, do której wszyscy kibice są przyzwyczajeni - dodał piłkarz.

Polska w kolejnym meczu eliminacji MŚ zmierzy się z Kazachstanem w poniedziałek w Warszawie (4.09).

ZOBACZ WIDEO Michał Kołodziejczyk z Danii: Koszmar, katastrofa, kompromitacja!

Źródło artykułu: