Proces między Wilfriedem Bonym a Swansea City zapowiada się interesująco, tym bardziej, że piłkarz z Wybrzeża Kości Słoniowej wciąż jest zawodnikiem walijskiego klubu.
Napastnik uważa, że szefowie klubu w latach 2013-15 zapłacili pod stołem jego agentom 8 milionów funtów. I im także im - Gilbertowi Kocou i Daliborowi Lacinie - Bony wytoczył sprawę.
Zarząd Swansea uważa, że sprawa nie dotyczy klubu, a spór powinni rozstrzygnąć między sobą piłkarz i agenci. Dlatego nie wysłano nikogo z klubu na wstępne przesłuchania do sądu.
Bony uważa, że agenci reprezentowali go w rozmowach z klubem, a jednocześnie dostali od niego cztery przelewy. Prawnicy piłkarza uważają, że agenci nie działali w jego interesie.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Nie wychodźmy krok do przodu